Polki chcą pozostać w elicie Ligi Narodów, a Bułgarki także są jedną z ekip, które walczą o miejsca dające utrzymanie w prestiżowych rozgrywkach. Wygrana Biało-Czerwonych może mieć zatem kluczowe znaczenie. Polki jak zwykle ostatnio zaczęły słabo, przegrywając pierwszego seta i wysłuchując potem od trenera Jacka Nawrockiego surową ocenę swojej postawy. W drugiej partii prowadziły wyraźnie, a niewiele brakowało, by i w tej odsłonie oddały przewagę – Bułgarki były o krok od remisu 21:21. Dopiero później nasze dziewczyny pozbierały się, Smarzek zaczęła razić z każdej pozycji i osiągnęliśmy cel.
Smarzek pobiła o 3 pkt swój poprzedni rekord. Jednocześnie wyrównała osiągnięcie Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty, która w 2013 roku zaliczyła identyczny 41-punktowy dorobek w meczu World Grand Prix (poprzednia nazwa LN) przeciwko Rosji.
– W ogóle nie czuję, że zdobyłam 41 punktów – przyznała Smarzek po meczu w rozmowie z TVP Sport. – Wszystkim nam zależało na sukcesie, a ja byłam skupiona na każdej kolejnej piłce. Gdybyśmy zagrały tie-breaka, jeszcze bym dołożyła, ale może lepiej, że nie było piątego seta – śmiała się.