PlusLiga od wielu lat przyciąga wielkie gwiazdy siatkówki. Co najważniejsze, reprezentanci Polski nie mają potrzeby szukania zatrudnienia w innych ligach, bo poziom naszych rozgrywek stoi na bardzo wysokim poziomie. Rzecz jasna niektórzy decydują się na spróbowanie sił choćby we włoskiej lidze, gdzie obecnie grają m.in. Kamil Semeniuk, czy Wilfredo Leon. Niewykluczone, że niebawem popularnym kierunkiem będzie... Japonia. W podcaście Andrzeja Wrony gościł niedawno Jakub Michalak, menedżer Aleksandra Śliwki.
Śliwka opuści polską ligę? Wiele się może zmienić
Wyjawił on, że już dwa lata temu przyjmujący reprezentacji Polski otrzymał ofertę z Japonii, ale w roku olimpijskim chciał grać z rozgrywającym kadry, Marcinem Januszem. - Dwa lata temu mógł iść do Japonii za o wiele większe pieniądze niż zarabia w Polsce, choć tu też jego pensja oczywiście nie jest niska. Stwierdził, że w cyklu olimpijskim chce jednak grać z pierwszym rozgrywający. Chciał się przygotować jak najlepiej tego, by reprezentować Polskę na igrzyskach. To wybór sportowy, biznesowy byłby inny - zdradził Michalak.
Co jednak najważniejsze, w lidze japońskiej dojdzie do poważnych zmian. Liga zostanie powiększona do 12 zespołów, a w drużynie będzie mogło grać dwóch, a nie jeden obcokrajowiec. Michalak przewiduje, że to może zachęcić zawodników do przeniesienia się do Japonii, a w tym gronie może być właśnie Śliwka. - Nie mówię, że będzie słabsza od naszej. Tam naprawdę są potężne pieniądze, które można podnieść. Jak nie teraz, to kiedy? Jeśli będzie nowa opcja, to jest szansa, żeby się ziściła - ocenił menedżer Śliwki.