Okazuje się, że Polacy uwielbiają tie-breaki w Lidze Narodów 2023. W środę na Filipinach rozegrali już piątą pięciosetówkę w tym sezonie i wygrali ją, tak jak wszystkie poprzednie! To było siódme zwycięstwo podopiecznych Nikoli Grbicia w dziewiątym meczu rozgrywek. Dzięki temu Biało-Czerwoni wskoczyli na trzecie miejsce w tabeli LN, chociaż przypomnijmy, że miejsce w turnieju finałowym w Gdańsku (19–23.07) mają zapewnione jako gospodarz, bez względu na rezultaty fazy zasadniczej.
Drastyczne decyzje selekcjonera Nikoli Grbicia. Musi zrezygnować z gwiazdy
Grbić zrobił ważne zmiany
Mecz ze Słowenią mógł kibiców przyprawić o mocniejsze bicie serca, bo w dwóch pierwszych setach nasi zagrali słabo. W pierwszej partii wypuścili sami zwycięstwo z rąk. Trener Grbić dokonał kilku ważnych zmian – boisko opuścili Kamil Semeniuk, Łukasz Kaczmarek, Norbert Huber i libero Jakub Popiwczak.
Mistrz Polski ogłosił hit transferowy. Znowu siatkarska gwiazda na naszych parkietach
Wchodzący za nich Bartosz Bednorz, Bartosz Kurek, Kuba Kochanowski i Paweł Zatorski dali drużynie o wiele więcej – zwłaszcza ten pierwszy błyszczał w ważnych momentach i chyba nie ma żadnych wątpliwości, ze powinien być zabierany na kluczowe imprezy. Kto wie, czy Bednorz nie przesądził tym występem, że powinien być w czternastce kosztem „Semena”...
Pierwsze skrzypce grał jednak wracający do reprezentacji na dużej świeżości Śliwka. W pierwszym swoim spotkaniu w tym sezonie kadrowym zdobył 20 pkt.
– Miałem trochę więcej wolnego i nabrałem sporo energii – przyznał w pomeczowym wywiadzie Śliwka. – Przeciwko Słowenii zawsze rozgrywamy trudne starcia, historia naszych spotkań jest bogata. Oni zawsze biją się z nami do samego końca. Pokazali to szczególnie w pierwszym secie dzisiaj. Walczyli jak szaleni, mimo że my prowadziliśmy 20:16. Jesteśmy szczęśliwi, że udało się pokazać dość siatkarskiej jakości, by ich jednak mimo wszystko pokonać. Staraliśmy się grać tak, jakby każda piłka była tą ostatnią i trzymać się taktyki – skwitował Śliwka.