– Ostatnio udowodniliśmy, że jesteśmy w stanie wygrać z każdym i na wszystkich frontach – mówił w wywiadzie dla „SE” atakujący Zaksy Łukasz Kaczmarek. – Wywalczony Puchar Polski pokazał, że w tym sezonie nadal możemy walczyć o całą pulę zarówno w Polsce, jak i w Europie. Zdobycie krajowego pucharu jest dobrym prognostykiem przed najważniejszą częścią sezonu – dodawał bombardier kędzierzynian.
Widać było, że gospodarze wtorkowego spotkania nie maja najmniejszych kompleksów, grają spokojnie i pewnie od pierwszego gwizdka. W pierwszym secie wypracowali wysoką przewagę i choć w końcówce ze stanu 24:18 zrobiło się 24:22, to mistrzowie Polski w końcu sfinalizowali akcję po kilku nieudanych próbach.
Działała zagrywka polskiej drużyny i blok, który wyczuwał intencje rozgrywającego Itasu i reprezentacji Włoch Riccardo Sbertolego. Podobnie świetny początek zanotowała Zaksa w drugim secie, tu mocno rozpoczął tegoroczny nabytek kędzierzyńskiej ekipy Bartosz Bednorz, którego najbardziej obawiali się Włosi.
Król Artur zostaje w Warszawie. Szalpuk na dwa lata dłużej w Projekcie
Trener gości Angelo Lorenzetti w komentarzu przed meczem wymieniał tylko jedno nazwisko z grona rywali – właśnie „Bedniego”… Rywale próbowali go naruszyć zagrywką, ale przyjmujący Zaksy niewiele sobie z tego robił, a na dodatek potrafił po trudnych odbiorach serwisu atakować z powodzeniem. Marcin Janusz grał szybkie piłki na skrzydła i Włosi często nie nadążali.
Włosi trafili w czułe punkty Zaksy
Jednak nie zniechęcili się, walczyli cały czas twardo, postawili na trudne uderzenia z pola serwisowego i zniwelowali 4-5-punktowe prowadzenie gospodarzy. Tych z kolei dopadł lekki kryzys, gdy zepsuli trzy akcje z rzędu i przegrywali 18:21. Itas poczuł krew, tym bardziej że Zaksa wcześniej nie sprawdziła akcji, w której zdobyła punkt, ale sądziła, że atak był autowy. Goście z Trydentu nie dali sobie odebrać tej partii, w której popełnili trzy razy mniej błędów niż obrońca tytułu.
Prezes PZPS Sebastian Świderski: Przywrócić Rosjan? To jakaś farsa!
W trzecim secie Itas znowu przegrywał i ponownie wyrównał po kilku błędach Zaksy. Siatkarze z Włoch świetnie operowali blokiem i serwisem, trafiali w czułe punkty kędzierzynian. Doszło do niezwykle nerwowej końcówki i gry punkt za punkt. Jednak w kluczowych momentach Trentino nie zawodziło i objęło prowadzenie 2:1.
Bednorz zalicza dwa asy
Itas już mógł się cieszyć ze zdobycia co najmniej punktu w Kędzierzynie i tym razem to on dynamicznie rozpoczął partię numer cztery (4:1). Zaksa gorzej zagrywała, na słabsze serwisy rywale z Italii mieli gotowe odpowiedzi – błysnął młody gwiazdor Alessandro Michieletto (6:2). Trener mistrzów Polski Tuomas Sammelvuo musiał szybko poprosić o przerwę. Jego ludzie robili wszystko, by doprowadzić do tie-breaka i po morderczej wymianie ciosów udało im się to. Postacią numer jeden był Bednorz, który w ostatnich akcjach zaliczył dwa asy serwisowe.
Zaksa zaczęła piątego seta piorunująco – od prowadzenia 5:0 i 8:2, wobec serii błędów rywala i przy olbrzymim zamieszaniu z wideoweryfikacją przy jednym z zagrań. Takiej przewagi nie można już było stracić, tym bardziej że we włoskim obozie dało się dostrzec coraz większą nerwowość w ważnych chwilach.
Grupa Azoty Zaksa Kędzierzyn-Koźle – Itas Trentino. Kto awansuje, jaki jest regulamin w Lidze Mistrzów?
Pierwszy mecz ćwierćfinałowy z Itasem Zaksa zagrała u siebie, rewanż odbędzie się 16 marca w Trydencie. Przypomnijmy, że o awansie do półfinału decyduje bilans punktowy dwumeczu. Po wygranej 3:2 Zaksa ma 2 oczka, a Itas 1. Kędzierzynianom we Włoszech wystarczy do awansu dowolna wygrana. Przy porażce za 3 pkt (0:3, 1:3) odpadną z LM, a jeśli ulegną 2:3, zostanie rozegrany złoty set.
W pozostałych parach ćwierćfinałowych LM grają: Perugia – Berlin Volleys (na zwycięzcę tego dwumeczu wpada ewentualnie Zaksa), Jastrzębski Węgiel – VfB Friedrichshafen oraz Lube Civitanova – Halkbank Ankara (w pierwszym meczu 1:3).