Siatkarze spod Jasnej Góry wygrali w PlusLidze 7 z 10 spotkań, a najnowszy skalp wzięli w stolicy, gdzie pozwolili warszawianom ugrać tylko seta. Od samego początku narzucili swoje warunki silną zagrywką, kapitalnym wykończeniem akcji przy trudnych, sytuacyjnych piłkach. No i mieli niezmordowanego egzekutora. Czeski atakujący Patrik Indra przyszedł znikąd (o ile można tak powiedzieć o przeciętnej lidze francuskiej i jej półfinaliście, Chaumont), ale robi nad Wisłą furorę. Po zdobyciu przeciwko Projektowi 26 pkt. już po raz piąty otrzymał statuetkę MVP. W każdym z trzech wygranych setów notował skuteczność na poziomie 64 proc. Gospodarze kompletnie nie umieli go powstrzymać.
Z siatkarskiego parkietu zebrano mnóstwo pieniędzy. Piękna akcja w PlusLidze
Rywale nie wiedzą na co nas stać
– Jestem szczęśliwy, gdy dostanę nagrodę MVP, ale ważniejszy jest wysiłek drużyny i ostateczny wynik, z tego bardziej się cieszę – przyznał Indra w Polsacie Sport. – Większość zespołów nie zna jeszcze naszej siatkarskiej jakości, nie wie, na co nas stać. Faworytem był Projekt, ale nie mieliśmy nic do stracenia, wywarliśmy presję na rywala, zaczęliśmy dobrze, a potem gra się łatwiej.
Ciarki przechodzą, jak wygląda życie Wilfredo Leona i jego rodziny w Polsce!
Częstochowianie mają już na rozkładzie niemal całą „wierchuszkę” PlusLigi – przed tym, nim w Warszawie odprawili Projekt, wygrali po 3:2 z Jastrzębskim Węglem, Zaksą i Resovią. Maja też na koncie trzy przegrane, w tym z nisko notowanymi Barkomem i Ślepskiem, od razu więc żartem mówiono o siatkarzach spod Jasnej Góry, że to „Janosiki” – zabierają punkty bogatym, oddają biednym...
– Może nie spodziewaliśmy się wygranej, ale chcieliśmy dać z siebie wszystko, zrobić to, co umiemy najlepiej – dodał Indra. – Dobrze zdawaliśmy sobie sprawę i rozmawialiśmy o tym, że bez mocnego startu, agresji od pierwszych akcji, nic nie zwojujemy. Bo jeśli zaczniesz niemrawo, to trudno jest wrócić do rytmu. My w każdym spotkaniu chcemy ruszyć ostro do przodu. W Warszawie było łatwiej, bo od pierwszych minut gra nam wychodziła tak jak chcieliśmy – podsumował siatkarz, który ma w tym sezonie na koncie najwięcej statuetek MVP (5) i najwięcej punktów (210 w 10 spotkaniach).
Tomasz Fornal już tak nie wygląda! Postawił na radykalną zmianę. W komentarzach huczy
Norwid po 10 meczach PlusLigi 2024/25 zajmuje 5. pozycję w tabeli, a przecież kibice doskonale pamiętają jak w poprzednich rozgrywkach do końca rozgrywek walczył o utrzymanie, zajmując ostatecznie przedostatnią, 15. lokatę. Nastąpiła więc prawdziwa rewolucja, a dotychczasowe wyniki klubu wręcz szokują. Do końca rundy zasadniczej jeszcze mnóstwo czasu, ale jeśli drużyna z Częstochowy utrzyma poziom, może się stać największą rewelacją sezonu.