Wilfredo Leon kocha wędkarstwo dzięki dziadkowi
– Do łowienia namówił mnie dziadek, pasjonat wędkarstwa, niesamowicie zakręcony na tym punkcie. Miałem 7 czy 8 lat. Wtedy pierwszy raz sam złowiłem rybę w jeziorze. Dla mnie jako dzieciaka główny problem polegał na tym, że trzeba było wstać bladym świtem... A ponieważ do domu wracało się bardzo późno, początkowo jeszcze mnie trochę denerwowało to, że cały dzień siedziałem nad wodą, a złapałem raptem dwie czy trzy ryby. Potem to się zaczęło zmieniać, stawało się pasją. A gdy traktujesz to już w ten sposób, czas spędzony na łowisku przestaje być istotny. Bakcyla łapie się od momentu, kiedy złowisz pierwszą rybę, tak było u mnie. Wtedy poczułem emocje i nie były to emocje jak na rybach (śmiech), szczególnie spinning (łowienie przy pomocy wędki i kołowrotka z wielokrotnym zarzucaniem przynęty wędziskiem – red.) potrafi być naprawdę wciągający.
Siatkarz PlusLigi miał nagłe problemy ze wzrokiem. Teraz usłyszał diagnozę. „Zaczynam nowy etap”
– Nie tylko dziadek był zapalonym wędkarzem, z tatą też często chodzimy na ryby. Sporo jest wrażeń, gdy łowimy na Kubie wspólnie z ręki, czyli trzymając kołowrotek i żyłkę, bez wędki. Tylko to grozi rozcięciami skóry dłoni, więc to się nam rzadko zdarza. Ostatni raz trzy czy cztery lata temu. Wolę jednak klasyczną technikę, z łódki z wędką w ręce. Wtedy na Kubie akurat nie mieliśmy wędki i dlatego radziliśmy sobie w ten sposób. Teraz już mamy.
Rok temu ledwo wchodził po schodach, dzisiaj pokazuje wielką moc i rozbija lidera PlusLigi
Po igrzyskach złowił w Grecji mnóstwo ryb
– Największa ryba, jaką złowiłem, ważyła 12 kg. To był konger, długi, podobny do węgorza. Pływałem w łodzi na morzu w Grecji, to było niedawno, wybrałem się tam po igrzyskach olimpijskich w Paryżu. To nie był łatwy połów, te ryby pływają na głębokości 100 metrów. Ja natomiast miałem wielkie szczęście. W dwa dni, co zajęło łącznie może dziesięć godzin, trafiłem 15 sztuk! Do tego około 30 mniejszych ryb, złowiłem też piotrosza. Kapitan łodzi, z której łowiliśmy, powiedział, że w tym samym miejscu ktoś inny, kogo zabrał na łowisko, nastawił się na kongery, ale nie złapał ani jednej sztuki. Nasz opiekun dodał, że tak dużą i ciężką rybę, jaką ja złowiłem, ostatni raz widział z dziesięć lat temu. To był bardzo stary okaz i jak się okazało, ta ryba była ślepa, natomiast niezwykle silna. Mocno walczyła i trudno było ją złowić.
– Moim największym wędkarskim marzeniem jest złowienie marlina (duże i silne, szybko pływające drapieżne ryby o wadze dochodzącej do kilkuset kg i mające do 5 m długości, z charakterystycznym szpicem na przodzie – red.). Ale to chyba dopiero po zakończeniu kariery reprezentacyjnej, kiedy będę miał więcej czasu. Z tego co wiem, to jest ryba niesamowicie walcząca w czasie łowienia. Z dużych ryb marzy mi się także złapanie tuńczyka. Jeśli chodzi o marlina, to na połów najlepiej wybrać się na Karaiby.
W Polsce łapał karpie i amury
– W Polsce łowiłem pod Warszawą, w Olsztynie, także w okolicach Iławy są świetne miejsca. Tam złowiłem kilka karpi, jeden miał z osiem kilo. Złapałem też amura o wadze między 4 a 6 kilo. Staram się iść na ryby po każdym większym turnieju, zresztą lubię też pójść na strzelnicę, to moje drugie hobby.
– Dlaczego łowię ryby? Uwielbiam to dlatego, że to mi daje duży spokój, relaksuje mnie totalnie. Moja żona Gosia o tym doskonale wie i zawsze dostaję od niej pozwolenie, żeby wyskoczyć na ryby, zwykle na jeden dzień. Najchętniej łowię sam, lubię ciszę, chociaż zdarzało mi się to robić z kolegami z zespołu. W Perugii byli to Oleh Płotnicki, czy Julio Cardenas, a w rosyjskim Zenicie Igor Kobzar. Ten drugi kiedyś w czasie naszego wędkowania dowiedział się, że został ojcem. Jego żona rodziła córkę gdzieś daleko od Kazania, więc wiadomość otrzymał na odległość. Było co świętować… Jeśli chodzi o Polaków, to Łukasz Kaczmarek zapraszał mnie na ryby, ale nie było do tej pory okazji się spotkać. Liczę, że to nadrobimy.
Siatkarski Kołowrotek z Wilfredo Leonem
Piknik rodzinny firmowany przez słynnego siatkarza odbędzie się między 16 a 18 maja 2025 r. w Miliczu i będzie połączeniem sportu z możliwością rodzinnego i aktywnego spędzania czasu na łonie natury. Przedsięwzięcie będzie łączyć miłość do siatkówki oraz pasję do łowienia ryb, ale nie tylko. W spotkaniach siatkówki plażowej wezmą udział najwybitniejsi siatkarze-wędkarze w Polsce, będą strefy dla całych rodzin i dzieci. Odbędzie się także turniej dzieci trenujących w Akademii Wilfredo Leona. Każdy, kto zgłosi się do turnieju, ma szansę zagrać w siatkówkę na plaży w tym samym lub przeciwnym zespole z wielkimi gwiazdami. Więcej informacji na volleyfishing.eu