Wszystko stało się jasne, bo jak przekazał Tervaportti w rozmowie z klubowym portalem, okazało się, że cierpi na cukrzycę typu 1, stosunkowo rzadką wersję (tylko 10% wszystkich zachorowań na cukrzycę) tej choroby. – Dwa tygodnie temu zdiagnozowano u mnie cukrzycę typu 1. To była przyczyna moich problemów ze wzrokiem, ponieważ poziom cukru był naprawdę wysoki. Teraz jest już znacznie lepiej i zaczynam nowy etap w swoim życiu – powiedział Fin. Kibice znają go doskonale. Teraz występuje w AZS Olsztyn, ale fani PlusLigi pamiętają go też dobrze z Jastrzębskiego Węgla, gdzie był ważnym rezerwowym.
Dziwne objawy zaniepokoiły siatkarza
Jak przypomina klub z Olsztyna, w ostatnim czasie nasiliły się niepokojące objawy u zawodnika. Zgłosił zawroty głowy i osłabienie organizmu, przez kilka dni był w szpitalu, by ustabilizować poziom cukru. Po wyjściu ze szpitala pojechał do Finlandii. Tam zajęli się nim specjaliści. W tym tygodniu wrócił do Olsztyna.
– Czuję się lepiej. Ostatnie dwa tygodnie były dla mnie czymś nowym i myślę, że całkiem nieźle się zregenerowałem. Teraz zaczynam etap pod tytułem „jak dobrze wrócić do siatkówki” – stwierdził w klubowym portalu i opowiedział co mu się przytrafiło.
Efekt Wilfredo Leona już działa. Rewelacja PlusLigi zapowiada większy budżet i kolejne gwiazdy
– Trzy tygodnie temu zacząłem mieć pierwsze problemy ze wzrokiem – opowiadał. – Już przed meczem z PSG Stalą Nysa w Uranii zauważyłem, że coś jest nie tak. Ostatecznie uznałem, że może to być nic poważnego, ponieważ mogłem nadal ćwiczyć i grać. W następnym tygodniu, kiedy udaliśmy się na wyjazd do Będzina i Jastrzębia-Zdroju, było coraz gorzej. Ponownie zacząłem mieć problemy ze wzrokiem. Po powrocie wykonaliśmy kilka testów i odkryłem, jaki to problem.
Fińskiego gracza czeka teraz przyzwyczajenie się do nowego sposobu funkcjonowania. Do końca życia musi regularnie przyjmować insulinę. Do mocniejszych treningów z drużyną Tervaportti ma wrócić w przyszłym tygodniu.
– Muszę nauczyć się, jak używać insuliny, bo zostanie ona ze mną do końca życia. Muszę sobie z tym poradzić – powiedział. – Myślę, że lekarstwo na tę chorobę jest już tak dobre, że można z tym żyć normalnie i grać na wysokim poziomie. Nie ma żadnych ograniczeń – podkreślił.