Nikola Grbić ma za sobą intensywny czas. Siatkówka jest dość osobliwym sportem, w którym sezon klubowy i reprezentacyjny niekoniecznie się zazębiają. Zawodnicy kończą jedne rozgrywki i jadą na kadrę, by reprezentować swoje kraje. Często zdarza się przy tym, że w ciągu kilkunastu dni okrążają cały świat. Obciążenie psychiczne i fizyczne jest ogromne i jak się okazuje nie dotyczy ono wyłącznie czynnych sportowców. Podobne wewnętrzne katusze przeżywają ich opiekunowie. Więcej o chwilach niezwykle trudnych Nikola Grbić, selekcjoner reprezentacji Polski, powiedział w rozmowie z portalem przegladsportowy.onet.pl. Przyznał, że po niedawnym maratonie z drużyną narodową był wręcz... zdewastowany!
Trudne wyznanie Nikoli Grbicia
Choć można twierdzić, że to przecież jego praca i nie powinien narzekać, to przecież każdy ostatecznie jest człowiekiem i posiada jakieś ograniczenia. Siatkarskie władze często robią wszystko, by jeszcze zwiększać liczbę meczów w sezonie i dostarczać więcej emocji, a przy tym zarabiać dodatkowe pieniądze. Jednak to wszystko odbija się na samych zainteresowanych. Jak się okazało, Grbić potrzebował dłuższego czasu, by przywrócić swojemu życiu balans.
- Dobrze jest mieć taki zrównoważony okres, bo kiedy jesienią wróciłem do domu po pięciu miesiącach z reprezentacją, byłem zdewastowany - przyznał we wspomnianym wywiadzie Grbić.
Wiemy, gdzie polscy siatkarze będą bronić mistrzostwa Europy. Nastąpi wielki rewanż?
Grbić miał dość, gdy przyszedł do niego syn
To nie było łatwe zarówno dla samego selekcjonera, jak i jego rodziny. Gdy do Grbicia przyszedł syn, również nie był w nastroju, by rozmawiać o siatkówce. - Pamiętam, jak syn przyszedł do mnie z pytaniem dotyczącym treningu, a ja miałem po prostu dość myślenia o siatkówce - potwierdził. Na szczęście ten czas jest już za nim i jest gotowy na kolejne wyzwania z biało-czerwonymi. - Po dwóch tygodniach zacząłem już normalnie funkcjonować, ale potrzebowałem całkowitego resetu - przekazał opiekun siatkarskiej kadry.