Kiedy było wiadomo, że spotkanie rozstrzygnie piąta partia, Projekt mógł się poczuć… pewniej. A to dlatego, że bełchatowianie przeżywają w tym sezonie coś w rodzaju klątwy tie-breaka. Z 10 spotkań kończonych w pięciu setach przegrali do tej pory w PlusLidze aż 7. To była rasowa siatkarska walka, obie drużyny grały dobrze w trudnych momentach. Skra wygrywała w tie-breaku już 7:3, ale to nie była wystarczająca zaliczka.
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla w kryzysie, ale trener zostaje. „Mendez ma moje pełne zaufanie”
Potem emocje 4200 widzów sięgnęły zenitu, w trwającej w nieskończoność końcówce wynik wciąż się zmieniał, a Projekt miał… 12 meczboli! Wreszcie błąd w ataku popełnili bełchatowianie i tak się skończył ten morderczy bój.
Nagrodę MVP odebrał po spotkaniu libero Projektu Damian Wojtaszek, ale chyba najlepszym adresatem wyróżnienia byłby niemiecki atakujący Linus Weber, który rozegrał bodaj najlepszy mecz w warszawskich barwach. Do tej pory nie zawsze przekonywał swoją grą, tymczasem w epickim starciu ze Skra zaprezentował duży potencjał ofensywny. Skończył mecz z 24 pkt na koncie i 66-procentową skutecznością w ataku. 16 pkt dorzucił Kevin Tillie.
To już koniec! Zespół wycofał się z siatkarskiej ligi, nie miał pieniędzy na działalność
Szczególnie dla bełchatowskiej drużyny mecz miał istotne znaczenie. Skra po serii słabszych spotkań traci sporo do czołowej ósemki mającej gwarancję występu w play-off PlusLigi. Zdobycie tylko punktu niespecjalnie urządza podopiecznych Joela Banksa, straty do premiowanej pozycji rosną. Skra pozostaje na 10. pozycji, 5 pkt za ósmą Stalą Nysa.