Siatkówka, Liga Narodów, siatkarze, reprezentacja Polski, Nikola Grbić, Kamil Semeniuk

i

Autor: FIVB Trener Nikola Grbić i Kamil Semeniuk

Trener polskich siatkarzy specjalnie dla „SE”

Grbić po medalu Ligi Narodów: Nie jestem cudotwórcą

2022-07-25 10:21

– Problemów nie rozwiązuje się jednym porannym treningiem następnego dnia po dużym laniu. Wszystko siedzi w głowach – przekonuje trener reprezentacji Polski siatkarzy Nikola Grbić w rozmowie z „Super Expressem” po wywalczeniu brązowego medalu Ligi Narodów w Bolonii.

Polacy po pokonaniu mistrzów Europy Włochów 3:0 wskoczyli na najniższy stopień podium bolońskiego turnieju. Złoto przypadło znakomicie grającym mistrzom olimpijskim Francuzom, którzy w finale ograli 3:2 USA. Amerykanie dzień wcześniej mocno dali się we znaki Biało-Czerwonym w meczu półfinałowym. Zwyciężyli 3:0, ale w ostatnim secie (25:13) urządzili sobie strzelaninę naszym kosztem. Ekipa Grbicia zdołała jednak ze świeżym podejściem przystąpić do walki o brązowy medal i w dobrym stylu go wywalczyła. Teraz siatkarze pojadą na tygodniowe urlopy, po których przystąpią do bezpośrednich przygotowań do startujących 26 sierpnia mistrzostw świata.

Tomasz Fornal o brązie Ligi Narodów: Niech tę historię zwieńczy medal igrzysk

„Super Express”: – Po fatalnym meczu z USA w półfinale Ligi Narodów wszyscy pana siatkarze mówili, że to dla nich lekcja. A jaką lekcją był dla pana cały turniej w Bolonii?

Nikola Grbić: – Taką, że musimy się nauczyć grać przeciwko rywalowi, który stawia trudne warunki. I czekać na swoje szanse, nie pozwolić się rozhulać przeciwnej drużynie, pokazać najlepszą możliwą siatkówkę i kazać zawodnikom po drugiej stronie siatki ciężko zapracować na każdy zdobyty punkt. My wciąż wszyscy uczymy się tego nowego zespołu, jak będzie współpracował, jak się zachowa w pewnych sytuacjach, czy może grać lepiej. Lekcji jest wiele, ale najważniejsza to ta: gdy zespół przeciwny nas ciśnie, nie możemy pęknąć.

Bartosz Kurek po zdobyciu brązu dostał słodkiego buziaka od żony! Tak lider kadry świętował kolejny sukces

– Jak wytłumaczyć fakt, że jednego dnia Polacy nie istnieją w jednym secie i przegrywają z Amerykanami, a drugiego w dobrym stylu pokonują mistrzów Europy, Włochów?

– Czasami po takich porażkach jak ta z półfinału nie trzeba nawet wiele mówić. Każdy wie, co się stało, każdy zdaje sobie sprawę, że nie był wystarczająco dobry i dokładny w tym, co powinien zrobić na boisku, czy że nie wykorzystał okazji pojawiających się w czasie gry. Powrót po takim laniu na pewno nie należy do najłatwiejszych. To, jaką energię zademonstrowali z Italią, było imponujące. Ja poprosiłem chłopaków tylko o jedną rzecz przed meczem o brąz z Włochami: panowie, dajcie z siebie wszystko, pomagajcie sobie, wspierajcie się na parkiecie, pokażcie energię w każdej pojedynczej akcji. Z mojego doświadczenia wynika, że to najlepsza droga, by zapomnieć o rozczarowaniu.

Bartosz Kurek cieszy się ze zwycięstwa nad Włochami

– O fatalnych setach z Iranem i USA można lub trzeba zapomnieć?

– Nie, to musi zostać w głowie jako kolejna z lekcji, bo ona da odporność, gdy coś podobnego zdarzy się ponownie. W najtrudniejszych momentach meczów trzeba pokazać klasę, w sytuacjach, w których przegrywasz 2:5, 4:8, czy 7:12. To chwila, w której oczywiście rywal gra dobrze, ale tobie nie wolno przestać walczyć. To niełatwe, owszem, ale pokonywanie takich trudności jest kluczowe. W meczu z Iranem mieliśmy ścieżkę ratunkową, gdy wygrywaliśmy 1:2 i zagraliśmy fatalnie. Udało się wyjść z opresji. Z USA już tego nie było i ja o tym też muszę pamiętać, „zabrać” ze sobą tę wiedzę na kolejny okres przygotowań.

Vital Heynen przyznaje nam, że śpiewał polski hymn przed meczem Polaków [WYWIAD „SE”]

– Próbuje pan jakoś zrozumieć tak znaczącą przemianę swojej drużyny w jeden dzień?

– Wszystko siedzi w głowach, to przecież nie chodzi o umiejętności. To nie tak, że wszelkie problemy, jakie pojawiły się w meczu z Amerykanami, rozwiązaliśmy ot tak, jednym porannym treningiem następnego dnia. Jak sobie poukładasz pewne sprawy mentalne, poradzisz sobie z trudnościami i stresem, masz szansę się odbić. A to udało się chłopakom bardzo dobrze. Zrobili to ci sami gracze, którzy wcześniej wpadli w dołek z USA.

– Pierwszy medal w roli selekcjonera Biało-Czerwonych traktuje pan w jakiś szczególny sposób?

– Cały czas staram się poznawać zawodników. Oczywiście zdobycie medalu w takim turnieju to spore osiągnięcie dla nas wszystkich. Traktuję je jako znakomity punkt wyjścia. Nawet jednak, gdybyśmy ostatecznie nie przywieźli z Bolonii krążka, dla mnie nadal byłby to element procesu tworzenia czegoś nowego z reprezentacją Polski. Kiedy mój poprzednik Vital Heynen objął kadrę, Polska zdobyła szóste miejsce w Lidze Narodów, a potem w tym samym roku wywalczyła mistrzostwo świata. Pracuję z reprezentacją Polski dopiero dwa miesiące i nie jestem cudotwórcą. Potrzebujemy czasu na zrobienie kroku naprzód. Chociaż nie powiem, zdobycie medalu zawsze pomaga poprawić samopoczucie. I właśnie w takim dobrym nastroju z radością spędzę teraz tydzień urlopu z rodziną.

Sonda
Czy Nikola Grbić poprowadzi Polaków do wielkich sukcesów?
Siatkówka, Liga Narodów, podium, trzecie miejsce, siatkarze, reprezentacja Polski

i

Autor: FIVB Polacy na podium Ligi Narodów 2022
Najnowsze