Fornal wszedł do boju w drugim secie za Aleksandra Śliwkę i zrobił różnicę w kilku elementach. Znany z uniwersalnej gry i tego, że w siatkówce umie praktycznie wszystko, „Forni” zakończył punktami 6 z 8 akcji (75 proc.) i przyjmował zagrywkę na poziomie 65 proc. Odbił sobie tym samym wcześniejsze, zupełnie nieudane wejścia w meczach z Iranem i USA. Jego gra zmieniła się z dnia na dzień tak mocno jak forma całej polskiej drużyny. Na boisko przeciwko gospodarzom wyszedł zupełnie inny zespół niż ten, który w ostatnim secie z Amerykanami dostał lanie 25:13.
– Wiele razy w Bolonii powtarzałem, że porażki uczą więcej niż zwycięstwa i rzeczywiście coś w tym jest – mówi Fornal. – Na pewno nikt z chłopaków nie miał łatwych chwil i myślał o przegranej z USA. Zdajemy sobie sprawę z tego jak chcemy grać, jak mocną drużyną możemy być i nie chcemy reprezentować takiego poziomu sportowego, jaki był w półfinale z Amerykanami. Lepiej, że przytrafiło się to w Lidze Narodów, niż gdyby miało się zdarzyć w mistrzostwach świata.
Vital Heynen przyznaje nam, że śpiewał polski hymn przed meczem Polaków [WYWIAD „SE”]
Zakończył się dla Biało-Czerwonych maraton Ligi Narodów, trwający od początku czerwca do końca lipca. Polacy zagrali cztery turnieje: trzy fazy zasadniczej w Ottawie, Sofii i Gdańsku oraz finałowy w Bolonii. Reprezentacja Polski rozegrała łącznie 15 spotkań, z których wygrała 12. Na koniec pokonała w starciu o brąz aktualnych mistrzów Europy, Włochów.
– Zawsze fajnie jest skończyć zwycięstwem ostatni mecz w turnieju – podkreśla Tomasz Fornal. – Mamy za sobą kawał ciężkiego okresu przepracowanego w Spale i podczas innych wyjazdów na turniejach. Każdy coś zyskał, czy to mentalnie, czy pod względem sportowym. Mam nadzieję, że porażka z USA nauczy nas czegoś na przyszłość. Pewnie każdy w pokoju rozmawiał z kolegą i próbował analizować to spotkanie. To jest oczywiście sport, można przegrać, ale też nie wyobrażaliśmy sobie, byśmy mogli wracać z czwartym miejscem. Taka lokata zawsze bardzo boli i gdybyśmy ją zajęli, lot do Polski i wieczór po meczu z Włochami nie byłyby za wesołe – zauważa.
Kurek mówi o Heynenie i swojej żonie. „Jeszcze Vital pomyśli, że jest ważniejszy od Ani”
Przed startem bezpośredniego etapu przygotowań do mistrzostw świata Nikola Grbić udzielił wszystkim kadrowiczom tygodniowego urlopu.
– To może nie za wiele, ale ja jestem młody, nie potrzebuję tyle czasu na regenerację. Trzeba zapytać Bartka Kurka czy Karola Kłosa, czy im starczy, oni są starsi ode mnie – śmieje się Fornal. – Czy taki długi okres jest potrzebny, to nie wiem, ale wolę tego nie mówić głośno, bo mnie jeszcze koledzy „dojadą”... Cieszmy się z tego co mamy, każdy na pewno zresetuje głowę i odpocznie.
„Super, super!”. Mateusz Bieniek pokazuje nam brązowy medal siatkarskiej Ligi Narodów
W debiutanckim sezonie w reprezentacji Polski selekcjoner Nikola Grbić może się już pochwalić pierwszym skalpem – brązowym medalem LN. Apetyty na ten rok są jednak dużo większe: Polacy mają błysnąć w rozpoczynających się 26 sierpnia mistrzostwach świata. A Fornal wybiega myślami nawet dalej.
– Oby to był początek pięknej historii, mającej zwieńczenie w postaci medalu na igrzyskach olimpijskich w Paryżu, o którym każdy z chłopaków marzy. Na razie cieszmy się z brązowego medalu Ligi Narodów. I mam nadzieję, że tak samo zadowoleni będziemy wracać z mistrzostw świata – deklaruje przyjmujący reprezentacji Polski.