Siatkówka, Vital Heynen, Aleksander Śliwka, Liga Narodów 2022, Bolonia

i

Autor: Marek Żochowski Vital Heynen gratuluje Aleksandrowi Śliwce brązu Ligi Narodów 2022

Korespondencja „SE” z Bolonii

Vital Heynen przyznaje nam, że śpiewał polski hymn przed meczem Polaków [WYWIAD „SE”]

2022-07-24 22:51

Pierwszy pospieszył z gratulacjami do polskich siatkarzy po zdobyciu przez nich brązowego medalu Ligi Narodów w bolońskiej Unipol Arenie, po pokonaniu 3:0 Włochów. Poprzedni selekcjoner reprezentacji Vital Heynen pojawił się w Italii w innej roli, komentatora telewizyjnego kanału Volleyball World TV. I ciągle nie ukrywa, że pozostał mu wielki sentyment do Biało- Czerwonych. Jak mówi, wciąż chętnie śpiewa polski hymn.

Heynen podkreśla, że Polacy zrobili dobre wrażenie meczem z Włochami, szczególnie biorąc pod uwagę jak źle wypadli dzień wcześniej w półfinale z USA przegranym gładko 0:3 (w ostatnim secie do 13...). Belgijski szkoleniowiec, który w 2018 roku doprowadził Polskę do mistrzostwa świata, opowiedział „Super Expressowi” o wrażeniach z oglądania byłych podopiecznych w zupełnie innej roli.

Łomot siatkarzy z rąk USA, znowu dramatycznie słaby set. Bednorz: Takie sytuacje nie powinny mieć miejsca

„Super Express”: – Jak się panu podobała gra Polaków w meczu o brąz Ligi Narodów?

Vital Heynen: – Bardzo. W porównaniu z tym, co oglądaliśmy przeciwko Amerykanom, było oczywiste, że nastąpił wyraźny postęp. I ważną sprawą jest również fakt, że po zdecydowanej przegranej, dzień później w starciu zespołów, które musiały przełknąć gorzkie pigułki, Polska pokazała się z dużo lepszej strony. To jest krok drużyny polskiej we właściwym kierunku: przegrywają mocno z USA, po czym zgarniają brąz. I wiedzą, że mogą jeszcze rosnąć, zaliczać postęp. Do rozpoczęcia mistrzostw świata pozostał jeszcze czas, a zatem jest też pole do poprawy. Teraz występowałem tu w roli komentatora telewizyjnego, a kamery robią zbliżenia na graczy. I zobaczyłem najazd obiektywu na twarz kapitana Bartosza Kurka. To było oblicze człowieka, który bardzo chce wygrać. Podobał mi się ten widok.

„Super, super!”. Mateusz Bieniek pokazuje nam brązowy medal siatkarskiej Ligi Narodów

– Wszyscy zastanawiają się jak to się stało, że przeciwko Włochom wyszedł na boisko zupełnie inny zespół polski niż w meczu z USA?

– To ten sam zespół. To była jednak inna drużyna pod względem mentalnym. Ci sami siatkarze wyszli na parkiet i powiedzieli sobie: „Nie ma mowy, żebyśmy zagrali tak jak poprzednio”. I to pomaga zespołowi. Równie ważne jak czynienie postępów mogą czasem być sytuacje, w których robi się chwilowo krok w tył, ale potem wykonuje się dwa do przodu. Nie wiem ile zrobili Polacy, ale na pewno jest to ruch naprzód. To ma spore znaczenie w procesie budowania drużyny, w której po zmianach kadrowych nie ma już pewnych ogniw. To pozytywne. Natomiast jasne także jest, że pod względem sportowym Amerykanie pokazali wielką klasę. Polacy muszą się jeszcze poprawić, ale jak najbardziej są w stanie tego dokonać. Mają do tego wykonawców i trenera. W mojej opinii reprezentację Polski przejął kapitalny szkoleniowiec, który będzie potrafił sprawić, by ta ekipa rosła.

Kurek mówi o Heynenie i swojej żonie. „Jeszcze Vital pomyśli, że jest ważniejszy od Ani”

– Jak ogląda się polskich siatkarzy z innej perspektywy niż ławka przy boisku?

– Teraz robię to z pewnego dystansu, ale wciąż sprawia mi przyjemność śpiewanie polskiego hymnu. Muszę tylko zdejmować wtedy mikrofon i słuchawki z głowy, żeby nikt nie usłyszał jak kaleczę tę pieśń (śmiech)... Ciągle mam wielki sentyment do polskich zawodników, począwszy od Bartka Kurka, z którym mam niezmiennie świetną relację. I tylko ciągle wkurza mnie, kiedy popełni jakiś błąd w czasie gry. Miło widzieć, że zdobyli medal.

– To wciąż trochę pańska drużyna?

– Już nie. Ale to ciągle moi siatkarze.

Sonda
Czy polscy siatkarze obronią tytuł mistrzów świata?
Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze