Biało-czerwoni przeszli jak burza przez fazę grupową ME 2023, ale nagromadzenie spotkań sprawiło, że statystycy mieli pełne ręce roboty. A prawda też jest taka, że współpracownicy Grbicia wybiegają dalej w przyszłość w trakcie zawodów i myślą już też o potencjalnych rywalach, nawet jeśli nie jest jeszcze pewne, że na nich trafimy.
Myślą sporo meczów naprzód
– Praca na turnieju rangi mistrzowskiej to nieustanne przeplatanie się spotkań i w momencie, w którym skończymy przygotowanie na dany zespół, nie mamy luksusu wielu dni czekania na następny – tłumaczy „SE” Marcin Nowakowski, statystyk kadry na co dzień pracujący w Zaksie Kędzierzyn. – Płynnie przechodzi się do kolejnych drużyn. My musimy wybiegać w przyszłość, choć dla chłopaków liczy się tylko najbliższy mecz – podkreśla nasz statystyk.
Po zebraniu materiału sztab konsultuje wszystkie dane z Grbiciem. Selekcjoner podejmuje ostateczne decyzje dotyczące taktyki, uprzednio oglądając mecze rywali na wideo.
– On patrzy na nie swoim okiem, bo jest nie tylko świetnym trenerem, ale był w przeszłości wybitnym siatkarzem – wyjaśnia Nowakowski. – Potem spotykamy się, przedstawiamy nasze uwagi, wymieniamy opinie, z tego wynika końcowa wersja planu gry, czyli kilku stron z opisem jak gra każdy z siatkarzy przeciwnika.
Ustalenie taktyki przed meczem to jedno, ale w trakcie spotkania sytuacja potrafi być zmienna. Wtedy sztab komunikuje się ze sobą i przekazuje uwagi szkoleniowcowi.
O co chodzi z tą słuchawką?
Co ciekawe, w przeciwieństwie do selekcjonera siatkarek Stefano Lavariniego, Grbić nigdy nie ma w uchu słuchawki, przez którą współpracownicy dostarczają mu informacje. W kadrze męskiej to zadanie asystentów siedzących za trenerem – to oni są na łączach ze statystykami i od razu przekazują sugestie Serbowi.
– On bardzo dużo widzi, ma analityczny umysł, tak jak za czasów kariery sportowej, gdy prowadził grę zespołów w roli rozgrywającego, lubi patrzeć na wszystko jak gracz – tłumaczy Nowakowski. – W naszym teamie jest nieustanny dialog, chociaż Nikola nie chce mieć słuchawki w uchu, zdaje się na asystentów. Vital Heynen na przykład od razu oglądał na laptopie zapis ostatniej akcji i dane. Nikola czasem też o to prosi. To kwestia indywidualnego wyboru.