Polacy zaserwowali w tym meczu 13 asów, z czego sam Kamil Semeniuk 5. Skuteczność polskiej zagrywki rozbiła kompletnie szeregi bułgarskiej drużyny. Jesli do tego dodamy pozostałe elementy działające na wysokim poziomie, rozmiar przewagi Polaków nie mógł dziwić. – To wszystko moja zasługa... – żartował Grbić po meczu. – Pracowaliśmy nad serwisem mocno, gracze zawdzięczają wszystko sobie. Mogę być najlepszym trenerem świata, przygotowującym najlepszą taktykę, ale to oni wychodzą na parkiet. Ustaliliśmy sobie przed meczem z Bułgarią, kto jest u rywali najsłabszym ogniwem w przyjęciu. Potem sam się jednak dziwiłem jak precyzyjnie moi siatkarze wykonywali zagrywki. Tylko na jednym bułgarskim zawodniku, Nikołowie, złapaliśmy dziewięć asów!
Grbić często powtarza, że nie ma perfekcyjnych meczów, ale warto do tego dążyć. Jak ocenił set numer jeden z Bułgarami?
– Był jak symfonia! Mogłem spokojnie wcielić się w rolę kibica i podziwiać z boku, czekając na koniec tej partii. W bloku byliśmy zawsze w dobrym miejscu, skuteczność ataku i przyjęcia była znakomita, serwowaliśmy kapitalnie – wskazywał. – Parę razy w karierze zdarzyły mi się podobne momenty. Mam nadzieję, że w dalszym ciągu turnieju pozostaniemy na takim poziomie koncentracji. Ponieważ jeśli byśmy o tym nie pamiętali, to zdarzą się przypadki jak z trzeciej partii, kiedy za łatwo traciliśmy przewagę, bo myśleliśmy, że jest już po wszystkim i że dostaniemy od Bułgarów zwycięstwo na tacy.
Kuba Kochanowski pełen optymizmu po bułgarskiej demolce: Możemy zrobić w MŚ fajne rzeczy
Grbić podkreśla: – Musimy naciskać bez przerwy, do ostatniej akcji. Taki poziom skupienia jest potrzebny zwłaszcza wtedy, kiedy nie wszystko będzie funkcjonowało tak dobrze jak w meczu z Bułgarią. Ale generalnie, jak mogę nie być zadowolony, kiedy mój zespół serwuje trzynaście asów i gra w ten sposób jak w pierwszym meczu?
Potwór Semeniuk w siatkarskim mundialu! Cały Spodek krzyczał jego imię
– Nie mogliśmy się już doczekać startu mistrzostw, po tygodniach budowania wielkich oczekiwań, wszystkiego co wokół się działo. Mam nadzieję, że teraz mój zespół będzie mógł grać bez tego napięcia, na większym luzie, choć oczywiście nie mam na myśli rozluźnienia. Przed startem turnieju ja nie mogę siatkarzy uspokajać i starać się ich wyciszać. To by odniosło przeciwny skutek do oczekiwanego, oni się pewnych rzeczy spodziewają, szykują na nie. Jak można być wyciszonym, gdy dziesięć tysięcy ludzi wokół ciebie krzyczy? Ja im nie będę kazał się uspokajać, trzeba zaakceptować wszystkie uczucia, które chodzą wtedy po głowie. Powinieneś być podekscytowany, ale musisz być także całkowicie skoncentrowany na grze – podkreśla Nikola Grbić.