Grzegorz Bociek wraca do gry po pokonaniu raka!

2015-06-17 10:57

Jesienią ubiegłego roku zawalił mu się świat, gdy się dowiedział, że cierpi na nowotwór układu limfatycznego. Ale atakujący Zaksy Kędzierzyn i reprezentacji Polski siatkarzy Grzegorz Bociek (24 l.) to twardziel. Podjął trudną walkę z rakiem i wygrał! Parę tygodni temu usłyszał od lekarzy, że może wrócić do sportu. Pierwsze mecze rozegrał przed kilkoma dniami podczas pokazowego turnieju siatkówki plażowej w Toruniu.

"Super Express": - Jak to jest wejść na boisko przy publiczności po 9 miesiącach przerwy?

Grzegorz Bociek: - Tęskniłem jak cholera. Najpierw był stresik, ale jak zacząłem się wczuwać w grę na piasku, presja minęła. Na szczęście chodziło o zabawę w celu charytatywnym, nie o wynik. Po chwili poczułem się jak w klubie czy kadrze. Przypomniało mi się, jaka to frajda grać przy naszych kibicach.

Liga Światowa: USA - Polska 3:1. Druga z rzędu porażka biało-czerwonych za oceanem

- Jak trudny jest powrót do wyczynowego sportu po tak dramatycznych przejściach zdrowotnych?

- Zacząłem mocniej trenować już parę tygodni temu. Przede wszystkim muszę zrzucić wagę, bo przytyłem podczas terapii. Udało mi się już pozbyć 4 kilogramów, czuję się nieźle, chociaż o formie takiej jak dawniej na razie mogę tylko marzyć. Nie mam siły i kondycji, fizycznie jest dużo do poprawienia. Na maksymalne obroty w hali czy na siłowni będę wchodził powoli.

- Jesteś w szerokiej reprezentacji. Zobaczymy cię w tym roku w akcji w ekipie Stephane'a Antigi?

- Chciałbym. Mam się pojawić w kadrze na początku lipca i zobaczymy, czy się do czegoś nadaję (śmiech). Jeśli będę potrzebny, zostanę z chłopakami, jeśli nie, wezmę się jeszcze mocniej do roboty. Ale sam fakt, że będę mógł przebywać w towarzystwie kolegów, kapitalnie podziała na moją psychikę.

- Możesz żyć i trenować tak samo jak przed chorobą?

- Nie mam żadnych ograniczeń od lekarzy, specjalnej diety czy zakazów. Jeszcze w trakcie choroby rwałem się do gry, chociaż nie wolno mi się było wtedy nawet pocić. Nic nie poradzę, że niesamowicie ciągnęło mnie na boisko.

Najnowsze