Siatkówka, Liga Narodów, Kamil Semeniuk

i

Autor: FIVB Kamil Semeniuk, przyjmujący reprezentacji Polski

Kamil Semeniuk z buta wszedł do kadry siatkarzy. Nie przestraszył się wielkiej Brazylii. „Czerpię z tego radość” [WIDEO]

2021-06-12 10:37

Po raz pierwszy w życiu grał przeciwko wielkiej siatkarskiej Brazylii, od razu w wyjściowej szóstce. I debiutant okazał się najlepszym zawodnikiem przegranego przez Polaków 0:3 spotkania Ligi Narodów w Rimini. Miał najwięcej punktów wśród Biało-Czerwonych – 15, najlepszy procent przyjęcia zagrywki – 60 i najwyższą skuteczność ataku – 47 proc. Kamil Semeniuk z Zaksy Kędzierzyn, siatkarz robiący przez cały poprzedni sezon furorę w rozgrywkach klubowych, triumfator Ligi Mistrzów, wszedł „z buta” do seniorskiej kadry, w której na pewno nie wygląda na żółtodzioba.

W meczu z Brazylijczykami Polska nie potrafiła pokazać tych atutów, które stanowiły o jej sile w poprzednich meczach Ligi Narodów: zabójczego serwisu i skuteczności w ataku. Canarinhos przygasili nasze mocne strony, dominowali w obronie, nie dawali sobie łatwo wbić piłki w parkiet, wyprowadzali mordercze kontry, także, a może przede wszystkim, z trudnych piłek. U nas zabrakło nieco ognia ofensywnego, z jednym wyjątkiem: Kamil Semeniuk był praktycznie nie do zatrzymania dla brazylijskiej defensywy, być może także dlatego, że to nowy gracz, najgorzej „rozpisany” taktycznie przez trenerów rywala. „Semen” grał pewnie, bez wielkich emocji i stresu, tak jakby od lat stanowił o sile mistrzów świata. Czyli pokazywał wszystko to, za co kibice doceniają go po poprzednim sezonie w klubie z Kędzierzyna. Szkoda tylko, że takich Semeniuków tego wieczora w Rimini nie mieliśmy więcej. Po brazylijskiej stronie rolę kata Polaków wziął na siebie atakujący Wallace Souza (18 pkt, skończył 17 z 27 ataków).

Kamil Semeniuk: Sodówka nie uderzyła mi do głowy

Liga Narodów, Polska – Brazylia 0:3. Vital Heynen: Zaskoczyli nas wszystkim [SKRÓT MECZU]

Semeniuk: To spotkanie mogło się potoczyć inaczej

– Bardzo ciężko było nam zatrzymać Wallace'a, ich gra opierała się na jego dyspozycji, kończył praktycznie każdą piłkę. Trudno nam było grać, nie potrafiliśmy go zatrzymać blokiem – przyznaje Kamil Semeniuk w wypowiedzi dla PZPS. – Jeśli nam się coś udało obronić, to gorzej szło wyprowadzanie kontrataków. Dawaliśmy z siebie maksimum. No i szkoda drugiego seta, była szansa na wygranie go i spotkanie mogłoby się potoczyć inaczej. A co do mnie, to traktuję każde spotkanie tak samo, czy to w klubie, czy w kadrze. Oczywiście, są dodatkowe emocje, bo pierwszy raz miałem okazję grać przeciwko reprezentacji Brazylii. Ja się ciesze, że mam szansę być na boisku z tak fantastycznymi graczami i czerpać z tego radość.

Nie było potrzeby zmian

Semeniuk skomentował też brak rotacji selekcjonera Vitala Heynena i trzymanie się jednej szóstki przez cały mecz. – Takie jest założenie, że kto wychodzi, to nie będzie zmieniany, od początku do końca jest na parkiecie dany zespół. W tym spotkaniu nie było zresztą potrzeby dokonywania wielkich zmian, staraliśmy się z całych sił, ale dyspozycja Brazylijczyków była za dobra na nas – powiedział Kamil Semeniuk. – W następnych trzech meczach chcemy wygrać za trzy punkty i patrzeć optymistycznie na dalszą część turnieju – podsumował, mając na myśli kolejną serię spotkań Biało-Czerwonych w Rimini: z Kanadą (15.06 o 18.00), Japonią (16.06 o 15.00) i Niemcami (17.06 o 21.00).

Liga Narodów, Polska - Brazylia. To wcale nie Vital Heynen ostatni pokonał Canarinhos. „Jestem jedynym, który nie przegrał z Brazylijczykami"

QUIZ. Piłkarz, koszykarz czy siatkarz? Same wielkie nazwiska, szansa na komplet

Pytanie 1 z 15
Gilberto Amauri de Godoy Filho czyli Giba to:
Najnowsze