Kadra polskich siatkarek nie zakwalifikowała się do tegorocznych igrzysk olimpijskich podczas majowego turnieju w Turcji. To oznaczało dla Skowrońskiej dłuższe wakacje. Wykorzystała je w pełni, jadąc z mężem Jakubem w podróż do Stanów Zjednoczonych.
- Od lat nie mieliśmy porządnego urlopu - mówi nam pani Kasia. - Podróżowaliśmy dużo po Stanach, byliśmy między innymi w Nowym Jorku i San Francisco. Odwiedziłam nawet nowojorskie korty podczas turnieju US Open i obejrzałam kilka meczów tenisowych. To był w pewnym sensie mój pierwszy prawdziwy miesiąc miodowy z mężem - dodaje siatkarka, która jest zamężna już od 6 lat, ale nie miała do tej pory czasu na tak długi wypoczynek w rodzinnym gronie.
Skowrońska za kilka dni jedzie do Chin, by rozpocząć przygotowania do drugiego sezonu ligowego w barwach broniącej tytułu ekipy Evergrande Kanton.
- Wypoczęłam na sto procent, jestem głodna gry, znowu czeka mnie wiele wrażeń - zapewniała podczas rozmowy w se24.tv. Zdradziła nam też, że bardzo chciałaby odnieść sukces w igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro za 4 lata, że czasami myśli o grze w siatkówkę plażową i że magazyny dla panów mogą do niej nie dzwonić z propozycjami rozbieranej sesji...