Chodzi o starcie Ślepska Malow Suwałki z Cerradem Czarnymi Radom. Czarni byli na fali, ostatnio zaskakiwali rezultatami, potrafili odprawić i lidera – Vervę, i ćwierćfinalistę Ligi Mistrzów – Jastrzębski Węgiel. Sytuacja w tabeli na miejscach od piątego do ósmego, ostatniego dającego kwalifikację do play-off, pozostaje wciąż bardzo delikatna. Nikt nie może być niczego pewien. Tak było przed tym meczem, tym bardziej że ekipy z Suwałk i Radomia miały w dorobku identyczny bilans punktowy – po 28. Ślepsk zajmował siódmą lokatę dzięki większej liczbie zwycięstw, ale z drugiej strony Czarni mieli o jeden mecz rozegrany mniej. Tak czy inaczej, to była potyczka z gatunku tych o podwójnym ciężarze gatunkowym.
No i mocno wzięli sobie to do serca siatkarze obu zespołów. Po pierwszym, "normalnym" secie, który 25:23 wygrali goście, doszło do partii bez precedensu w PlusLidze. Trwała ona... godzinę i zakończyła się kosmicznym wynikiem 44:42 (!!!) dla Czarnych. To prawie tak jakby zespoły rozegrały dwa sety w jednym.
Ostatecznie mecz zakończył się wygraną radomian 3:1 (25:23, 44:42, 22:25, 25:21). Dzięki temu wskoczyli na 6. miejsce w tabeli, tymczasem drugi set już przeszedł do kronik PlusLigi. Rzecznik Polskiej Ligi Siatkówki Kamil Składowski poinformował po zakończeniu niesamowitej odsłony, że w ten sposób padł rekord punktowy jednego seta w historii rozgrywek profesjonalnych. Poprzednie najlepsze osiągnięcie pod tym względem padło w sezonie 2017/18 (42:40).