2022 rok Projekt rozpoczynał z bilansem 10 zwycięstw – 3 porażki i na trzecim miejscu w tabeli PlusLigi. W kolejnych jedenastu spotkaniach ligowych warszawianie wygrali zaledwie dwukrotnie... Dzisiaj są na 7. pozycji i matematycznie wciąż nie mają gwarancji gry w ósemce walczącej w play-off. Potrzebują jednej wygranej za 3 punkty. Wszystko wskazuje na to, że nieco łatwiej niż w starciu z AZS będzie o nią w piątek 1 kwietnia w ostatnim meczu sezonu regularnego ze Stalą Nysa. – Ostatnio w ogóle nie liczę punktów, tylko graczy, których mam zdrowych do dyspozycji – przyznaje Anastasi. – W Iławie znowu będę miał duże braki w składzie, nawet pięciu siatkarzy może nie zagrać. Kiedy jedni po przerwie wracają, wysypują mi się inni. Ostatnio zaatakował nas jakiś wirus i to wcale nie COVID-19, tylko zwykła grypa, która była o wiele bardziej dotkliwa dla zawodników niż zakażenia koronawirusem, które przechodzili w styczniu – wyjaśnia nam włoski szkoleniowiec.
Vital Heynen dla „SE” o odejściu Kubiaka: Zbudujcie mu pomnik!
– Od początku roku sytuacja zdrowotna jest dramatyczna. Nie mogę powiedzieć, byśmy mieli ostatnio dużo szczęścia – nie ukrywa Anastasi. – W Jastrzębiu nie miałem do dyspozycji czterech siatkarzy. A teraz w Iławie nie mam pięciu. Wrócił na przykład Kowalczyk, który miał problem z łydką, wrócił Kwolek, ale po ostrej pięciodniowej gorączce. Jednak w ostatnich dniach z kolei inni zawodnicy mieli kłopoty zdrowotne. A ci którzy pojawili się znowu w zespole po chorobach, trenowali bardzo mało – zauważa trener Projektu, który narzeka także, że nie może dobrze przygotować ekipy do meczu, nie mogąc skorzystać choćby z dwunastu zawodników na treningach. Najprawdopodobniej Anastasi w meczu AZS Olsztyn będzie mógł skorzystać jedynie z dwóch przyjmujących i będzie to inny duet niż w ostatnim spotkaniu w Jastrzębiu.
Ukraińskie siatkarki znalazły schronienie w Polsce
Rok temu Projekt w końcowej fazie rundy zasadniczej miał pewną swobodę, mógł nawet „wybrać” sobie miejsce w tabeli na koniec. Ostatecznie do play-off ruszył z szóstej lokaty i zdobył brązowy medal PlusLigi. W tym roku warszawianie do końca drążą o miejsce i sporo wskazuje, że albo zostaną na 7. miejscu, albo spadną na 8. Tak czy inaczej, będzie to oznaczać starcie w I rundzie play-off z ligowymi potentatami, którymś z półfinalistów Ligi Mistrzów, Zaksą lub Jastrzębskim Węglem.
Tragedia siatkarza wstrząsnęła światem sportu. Zasłabł na boisku, jego serce stanęło
– Trudno będzie nam przeskoczyć w tabeli Olsztyn, ale oczywiście niczego nie przesądzam. W każdym razie teraz mniej patrzę na punkty w tabeli, a bardziej ma liczbę chorych w drużynie. Zakładam, że ostatni mecz ze Stalą Nysa może być dla nas kluczowy. Generalnie my teraz nie jesteśmy w plusligowej formie, bo nie mamy jak jej zbudować. Liczę jednak na to, że znajdziemy się w play-off i będzie wówczas ponad tydzień na spokojny trening – podkreśla Anastasi.