Dotyczy to sportowców na wszelkich poziomach, także w grupach młodzieżowych. Kwitnie także współpraca siatkarska. Jak informuje Polaki Związek Piłki Siatkowej ukraińska grupa młodych siatkarek z Zaporoża, która ewakuowała się z zagrożonych terytoriów, asymiluje się pomału w naszym kraju. Dziewczęta osiadły na Śląsku, gdzie wraz z drużyną MUKS Sari Żory trenują i przyzwyczajają się do nowego życia. – Jesteśmy gotowi pomagać długofalowo. Ważne jest aby to był maraton, a nie sprint, ponieważ nasi goście prawdopodobnie zostaną z nimi na długi czas – mówi Wojciech Maroszek, członek Prezydium PZPS i znany sędzia, który koordynuje pomoc stronie ukraińskiej.
Tragedia siatkarza wstrząsnęła światem sportu. Zasłabł na boisku, jego serce stanęło
– Mamy 28 osób, z czego 19 to dziewczęta w wieku od 12 do 18 lat – informuje Maroszek. - Jak będzie trzeba, pomoc będzie wielomiesięczna. Nawet myślimy już pomału o tym czy we wrześniu trzeba będzie pomóc im w znalezieniu szkoły. One zresztą z dużym entuzjazmem uczą się naszego języka, cztery razy w tygodniu po dwie godziny. To intensywna praca. Warunki bytowe maja bardzo dobre, wszystkie są zadowolone.
Malwina Smarzek zabrała głos po ucieczce z Rosji. Zadziwiająca reakcja, wielu się to nie spodoba
– Jesteśmy zaskoczone tym jak nas tu przyjęto i niezwykle wdzięczne za takie ciepło oraz gościnność – dodała Wiera Rumiancewa, trenerka ukraińska, która przyjechała z dziewczętami.
Bartosz Bednorz opuści Rosję jak Malwina Smarzek? „Będzie się ciągnąć za nim, że grał dla okupanta”
– To fajna sprawa, że możemy im pomóc, cieszę się, że są z nami – mówi o nowych podopiecznych Paweł Wrzeszcz, trener MUKS Sari Żory. – Są cały czas w cyklu treningowym. To będzie proces długofalowy, dziewczyny z Zaporoża fajnie weszły w środowisko, są chętne do treningu. Poza tym widać, że nie mają braków technicznych, są ułożone siatkarsko. Musimy tylko wzajemnie poduczyć się swoich języków.