Siatkówka, Liga Mistrzów. Bartosz Kurek krwawił, Skra Bełchatów też

2011-02-03 19:28

Największa sensacja kolejki - tak ocenia porażkę 1:3 Skry Bełchatów w Roeselare oficjalna strona internetowa Europejskiej Konfederacji Siatkówki.

Mistrzowie Polski zupełnie nie przypominali w Belgii zespołu, który ogrywał w fazie grupowej najlepszy zespół świata, Trento. Efekt słabej gry faworyta jest taki, że w rewanżu w Łodzi bełchatowianie muszą nie tylko wygrać, ale też rozstrzygnąć na swoją korzyść tzw. złotego seta, który zadecyduje o awansie.

- Najlepsze drużyny w Europie przyjeżdżają do Roeselare i gra im się ciężko - przypominał po meczu kapitan Skry Mariusz Wlazły (28 l.). - Obawialiśmy się, że może to się tak skończyć i w naszym przypadku. W wielu elementach graliśmy słabo, trzeba wypaść dużo lepiej u siebie.

Przeczytaj koniecznie: Super Bowl: Pittsburgh Steelers - Green Bay Packers, czyli skandalista kontra muzyk

Nie wiadomo, czy wynik nie byłby inny, gdyby nie przykry przypadek Bartosza Kurka (23 l.). Przyjmujący mistrzów Polski w trzecim secie zderzył się z bandą reklamową i doznał urazu nadgarstka. Przez dłuższą chwilę lekarze tamowali krew z rozciętej ręki.

- To było bolesne uderzenie, ale skutki nie są poważne - uspokaja na szczęście Kurek. - To zwykłe stłuczenie i głębokie otarcie, nic wielkiego.

Najnowsze