Trener Vital Heynen w meczu z Bułgarami jak zwykle dokonał zmian w składzie i posłał w bój w szóstce trzeciego z atakujących, których zabrał do Japonii, Dawida Konarskiego. Obok niego w wyjściowym zestawieniu na parkiecie zameldowali się: Kwolek z Bednorzem na przyjęciu, Nowakowski z Lemańskim na środku, Drzyzga na rozegraniu i Zatorski na libero.
Biało-Czerwoni ponownie nie zawiedli i niewiele brakowało, by zwyciężyli do zera. Przy stanie 1:0 w setach w drugiej partii przegrywali już 22:24, doprowadzili do remisu, ale w końcówce zabrakło szczęścia. Potem kontrolowali mecz, pewnie grali na skrzydłach Konarski (18 pkt, 2 bloki, 1 as) i Kwolek (17 pkt i aż 70 proc. skuteczności w ataku). Świetną partię rozgrywał nasz środkowy Piotr Nowakowski, który zagrywkami i grą blokiem odbierał rywalowi ochotę do walki. Co ciekawe, mecz skończył nie zdobywając ani jednego punktu w ataku, zaliczył za to 5 bloków i 3 asy serwisowe.
Polacy po kolejnym przemeblowaniu składu (m.in. ma dojechać młody środkowy Kuba Kochanowski) udają się teraz na turniej do USA, w którym zmierzą się z trudniejszymi rywalami niż w Japonii – kolejno z Iranem, USA i Serbią.
Do Stanów lecimy na pewno jako lider Ligi Narodów, pozostaniemy nim bowiem bez względu na wyniki innych rozgrywanych w niedzielę meczów. Wielkimi krokami zbliża się też awans do Final Six LN w Lille na początku lipca. Zakwalifikuje się do niego Francja jako gospodarz i pięć najlepszych zespołów tabeli.