Szybka, płynna i pozbawiona poważniejszych błędów gra, pewne rozegranie po doskonałym przyjęciu, niezwykle skuteczny blok i obrona – na takie atuty amerykańscy siatkarze nie potrafi znaleźć recepty. Jedynie w drugim secie walka zrobiła się bardziej wyrównana, bo rywal ostrzej serwował. W dwóch pozostałych setach wszystkie argumenty były po stronie mistrzów świata, wśród których najlepiej punktowali wykorzystywani bardzo często po dobrym odbiorze środkowi: Mateusz Bieniek (12 pkt) i Jakub Kochanowski (10 pkt). Obaj zaliczyli świetną 70-procentową skuteczność w ataku. Heynenowi wyraźnie zależało bardziej na wygranej niż sprawdzaniu ustawień taktycznych. Do tej pory nie robił zmian na pozycji, a tym razem w drugim secie zdjął z boiska Bartosza Bednorza, wpuszczając Kamila Semeniuka. To mógł być znaczący gest: nie jest dla nikogo tajemnicą, że tylko jeden siatkarz z tej pary może pojechać na igrzyska do Tokio.
Liga Narodów, Polska – Australia 3:0. Łukasz Kaczmarek: Nikt nie odpuszcza, bo walczymy o bilety na igrzyska [SKRÓT MECZU]
Jakub Kochanowski: Cieszymy się, że byliśmy skuteczni
– Nie powiem, że graliśmy perfekcyjnie i łatwo wygraliśmy, ale po tym zwycięstwie znacznie wzrosła nasza pewność siebie – skomentował Kochanowski przed sobotnim starciem z Rosją. – Gra przeciwko Amerykanom zawsze stanowi ciężkie zadanie i nie ma znaczenia, że być może nie wystawili najsilniejszego składu. Co było kluczem? Powiedziałbym, że skuteczna gra w ataku oraz serwis. Częścią taktyki była gra pierwszym tempem, nasz rozgrywający miał właśnie tak rozwiązywać akcje i mieliśmy się zorientować czy taki manewr zadziała. Razem z Bieniem cieszymy się, że osiągnęliśmy 70 procent skuteczności – tłumaczył Kochanowski.
Z Rosją chcemy się bić jak równy z równym
„Kochan” nie uważa tego spotkania za najcięższe, ale przyznał, że i tak wymagało poświęcenie sporej dawki energii. – Może nie był to najdłuższy i najtrudniejszy dla nas mecz, ale i tak kosztowało nas sporo energii, by zachować taką jakość gry i koncentrację przez całe spotkanie. Ja byłem przygotowany do walki nawet przez pięć setów. W sobotę gramy z Rosją i to będzie zupełnie inny mecz, bo i siatkówka prezentowana przez Rosjan to przede wszystkim fizyczność. Mam jednak nadzieję, że damy radę przeciwstawić się w taki sposób, żeby przynajmniej bić się jak równy z równym – podsumowuje Jakub Kochanowski.