Siatkówka, Zaksa Kędzierzyn, Łukasz Kaczmarek

i

Autor: CEV Łukasz Kaczmarek

Walczą o być albo nie być

Łukasz Kaczmarek nie mógł grać w ostatnim meczu Zaksy, ale w Lidze Mistrzów nie chce odpuścić. „Nie patrzymy na to, jak się czuliśmy”

2024-02-07 12:18

Jeszcze w ostatnią niedzielę był jeden wielki dramat: zespół Grupy Azoty Zaksy nie był w stanie wystawić optymalnego składu i sięgał po eksperymenty kadrowe w przegranym 0:3 starciu z Resovią. Wszyscy w Kędzierzynie liczą jednak, że w środę 7 lutego o 16.00 w Ankarze w rewanżowym meczu z Halkbankiem o awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów siatkarzy uda się wstać z desek i wyrwać sukces.

W LM Zaksa często w przeszłości cierpiała, a mimo to trzy razy z rzędu wywalczyła złoto. W „złotych setach” wygrywała mecze-horrory o wszystko po drodze do finału, umiała się podnosić z kolan i odwracać przebieg spotkań. Nigdy jednak nie miała tak fatalnej sytuacji zdrowotnej jak w tym sezonie, gdy wciąż ktoś jest kontuzjowany lub chory. Ostatnio w PlusLidze znowu zabrakło pół zespołu.

Ze szpitala na parkiet

W meczu z Resovią, poza nieobecnymi od dłuższego czasu, na boisku w Zaksie nie było chorych Łukasza Kaczmarka, Korneliusza Banacha i Bartosza Bednorza. W trakcie spotkania uraz wykluczył środkowego pierwszej szóstki Dmytro Paszyckiego.

Kuriozalna sytuacja w PlusLidze siatkarzy, w składzie znalazł się trener!

W składzie musiano dokonywać łamańców personalnych. Do tego stopnia, że do protokołu wpisany był (i zagrał) Justin Ziółkowski, trener przygotowania fizycznego w Kędzierzynie. A Krzysztof Zapłacki, gracz niższej ligi, na co dzień urzędnik miejski, od dłuższego czasu jest przecież „strażakiem” na przyjęciu kędzierzynian.

45-letni siatkarz zagrał w PlusLidze. Potem musiał... prostować artykuły dziennikarzy na swój temat

Bednorz i Kaczmarek polecieli do Turcji i powinni być gotowi do gry, ale kędzierzynianie przyzwyczaili się, że nie ma mowy o stabilności zdrowotnej w tym sezonie.

– Różne osoby wypadają ze składu, zapewne dlatego, że gramy zanim do końca wydobrzejemy – mówił po ostatnim meczu Marcin Janusz, rozgrywający kędzierzynian, który sam miał jesienią półtoramiesięczną przerwę. – Organizmów nie da się oszukać i nie jesteśmy w stanie przewidzieć, w jakim składzie wystąpimy przeciwko Halkbankowi, bo wszystko się u nas zmienia. Niezależnie od tego damy z siebie wszystko – zapewnia Janusz.

Kaczmarek jasno wskazuje cel Zaksy

Czy Wilfredo Leon zagra w Polsce? Ekspert nie jest przekonany: „Ciężko mi uwierzyć”

– Najważniejsze będzie jak zaczniemy ten mecz oraz nasze zdrowie – mówił Kaczmarek po treningu w Ankarze. – Jak wiadomo, od poprzedniego spotkania z Halkbankiem wielu z nas nie trenowało. Zrobimy wszystko, żeby wrócić do Kędzierzyna z awansem do ćwierćfinału. To nasz cel i priorytet, nie patrzymy na to, co się zdarzyło w ostatnich dniach i jak się czuliśmy. Wychodzimy na boisko, żeby walczyć i awansować.

Po zwycięstwie w pierwszym meczu 3:2, Zaksa awansuje, o ile wygra w dowolnym stosunku. Przegrana 2:3 będzie oznaczać konieczność rozegrania „złotego seta”, a jeżeli Halkbank zwycięży 3:0 lub 3:1, wyeliminuje obrońców tytułu.

Łzy nam stanęły w oczach po zobaczeniu tego zdjęcia Łukasza Kaczmarka! Reprezentant Polski zadedykował to zwycięstwo córce

– Zaliczka z Kędzierzyna daje tylko tyle, że przy porażce 2:3 gramy złotego seta. Nie możemy jednak wychodzić z takim nastawieniem, my musimy wygrać – podkreśla trener Zaksy Adam Swaczyna. – To będzie ciężka batalia, bo przeciwnicy grają u siebie i będą zdenerwowani choćby tym, że nie zdołali zwyciężyć u nas, choć mogli to zrobić.

Aleksander Śliwka o kadrze i kontuzjach
Najnowsze