Reprezentacja Polski po 48 latach przerwy w końcu wywalczyła medal na igrzyskach olimpijskich. Podopieczni Nikoli Grbicia wspięli się na wyżyny swoich umiejętności i po wielu emocjonujących meczach na ich szyjach zawisły srebrne medale. Jednym z powołanych do wąskiej kadry był Łukasz Kaczmarek. Siatkarz w rozgrywkach reprezentacyjnych w 2023 roku w fenomenalny sposób zastąpił Bartosza Kurka. Niestety w sezonie klubowym 2023/24 musiał zmierzyć się z wieloma problemami. Pierwszym z nich były problemy w byłym klubie - ZAKSie Kędzierzyn-Koźle, ponieważ wyniki nawet nie były bliskie z tymi sprzed ostatnich sezonów. Później kibice byli zaniepokojeni tym, że Kaczmarek zniknął i nie pojawił się nawet na trybunach w kilku spotkaniach. Jak się później okazało ta sytuacja miała drugie dno, o czym poinformował klub.
- ZAKSA S.A. informuje, że po 2,5 tygodniach przerwy atakujący Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle 7 marca wznowił treningi. Absencja Łukasza Kaczmarka w ostatnich meczach oraz brak udziału zawodnika w treningach spowodowane były problemami zdrowotnymi. Po konsultacji medycznej i braku przeciwwskazań dotyczących wznowienia treningów zawodnik Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle dołączył do drużyny - można było przeczytać
Łukasz Kaczmarek srebrnym medalistą igrzysk olimpijskich. Siatkarz wspomniał o chorobie
Kaczmarek po zdobyciu srebrnego medalu na igrzyskach olimpijskich z reprezentacją Polski wypowiedział się na temat swojej choroby i tym, że nadal się leczy w rozmowie z "WP Sportowe Fakty". - Najważniejsze jest uczucie docenienia, poczucie, że jest się ważnym. To aspekty, które odegrały ogromną rolę. Nie chcę mówić, że się z tym już całkowicie uporałem, bo tak nie jest. Dalej biorę leki, dalej mam lepsze i gorsze momenty. Z depresji nie wychodzi się w jednym momencie - zaznaczył atakujący.
Ponadto siatkarz nie krył, że w tej sytuacji bardzo pomogła mu rodzina i znajomi.