Małgorzata Glinka fanów swojego talentu miała dosłownie na całym świecie. Jej popisy na siatkarskich parkietach robiły wrażenie zarówno na koneserach tej dyscypliny sportu, jak i kibiców, którzy tylko od czasu do czasu włączali spotkania żeńskiej reprezentacji Polski. Wspaniałe występy pozwoliły ikonie zapisać się złotymi zgłoskami na kartach polskiego sportu. Niestety, miały także negatywny wpływ na jej życie. Można śmiało powiedzieć, że Małgorzata Glinka-Mogentale swoją popularność przypłaciła istnym piekłem w życiu prywatnym. Wszystko za sprawą jednego kibica z Turcji, który nie chciał dać za wygraną, stalkował i nękał naszą rodaczką. Namawiał ją nawet do odejścia od męża i niejednokrotnie wysyłał do niej przerażające wiadomości. Wszystko opisała sama Glinka w autobiografii "Małgorzata Glinka. Wszystkie odcienie złota".
Piekło w życiu Małgorzaty Glinki. Ta historia przeraża
Wszystko zaczęło się w 2003 roku, gdy Glinka wraz z reprezentacją grała w Turcji na mistrzostwach Europy. Turniej ten biało-czerwone wygrały i to był tak naprawdę pierwszy tak wielki sukces słynnych "Złotek". Glinka błyszczała niemal w każdym spotkaniu. Rozdawała setki, jeśli nie tysiące, autografów i nie mogła nawet przypuszczać, że jeden z fanów okaże się istnie szalonym na jej punkcie.
Zamiast tradycyjnego podpisu, zdjęcia i zakończenia spotkania ten kibic postanowił zacząć wypytywać o rzeczy, o które zdecydowanie nie powinien. Robił wszystko, by dowiedzieć się więcej o Polce. "Mężczyzna zaczął wypytywać mnie o osobiste sprawy, o to, czy mam męża" - zaczęła była siatkarka. Jak się okazało, był to dopiero początek trwającej przez długi czas gehenny.
Przerażające chwile w życiu Glinki
Tajemniczy mężczyzna próbował dzwonić i szukał różnych sposobów na kontakt ze znaną siatkarką. W pewnym momencie wpadł na iście szatański plan. Na adres sportsmenki wysłał płytę CD i pendrive'a. Małgorzata Glinka zdecydowała się uruchomić pliki. "Klip na płycie zawierał urywki meczów, a wycięte z nich urywki prezentowały prawie same zbliżenia na moją twarz, gdy zaś włączyłam pendrive, usłyszałam ciężką, depresyjną muzykę - w połączeniu z obrazem dawało to makabryczny efekt" - opisywała Małgorzata Glinka.
I to też nie było jeszcze wszystko! "Twierdził, że najlepiej o mnie zadba, że tylko z nim poczuję, co to znaczy być szczęśliwą. Gdy powiedziałam, że zwariował i ma się wynosić, ze spokojem odparł, że i tak wie, że kiedyś będziemy razem, bo Allah tak chce" - zdradziła przerażające szczegóły ikona polskiego sportu.
Sprawa ciągnęła się bardzo długo, a nachalny fan nie dawał za wygraną. Piekło w życiu prywatnym Małgorzaty Glinki przerwała dopiero prawomocna decyzja sądu z Turcji, który orzekł zakaz opuszczenia kraju dla mężczyzny.