Malwina Smarzek przez długi czas była jedną z największych gwiazd reprezentacji Polski. To w dużej mierze na niej opierała się gra biało-czerwonych. W ubiegłym roku kadra musiała radzić sobie jednak bez atakującej, bo nowy selekcjoner Polek, Stefano Lavarini, nie zdecydował się powołać Smarzek. Wokół zawodniczki panowała bardzo niekorzystna atmosfera, czego powodem było długie zwlekanie z wyjazdem z Rosji po wybuchu wojny na Ukrainie.
Rosjanie wykorzystali słowa Smarzek. Nie mają żadnych granic
Siatkarka dopiero po wielu tygodniach zdecydowała się na opuszczenie Lokomotiwu Kaliningrad i zaczęła występy w Developres Rzeszów. Reprezentantka Polski spotkała się z wieloma nieprzychylnymi komentarzami, a jak wyznała w rozmowie z Łukaszem Kadziewiczem w programie "W cieniu sportu", nie zakończyło się na słowach. - Doszło to tego, że bałam się wyjść z domu. Zdarzało się, że ludzie mnie popychali albo na mnie pluli - zdradziła Smarzek. Siatkarka wyjawiła również, że walczy z depresją.
Polska siatkarka wykorzystana do propagandy. Rosjanie z kolejnym obrzydliwym ruchem
Nie trzeba było długo czekać, żeby Rosjanie wykorzystali słowa Smarzek do propagandy. Portal sport-express.ru przypomniał słowa siatkarki, gdy ta odchodziła z Lokomotiwu, w których dziękowała za wsparcie. - Malwina odeszła od nas ze łzami w oczach. Lokomotiw uważała za najlepszy klub, w którym miała szansę grać w swojej karierze. Kiedy jednak prześladowania zaczęły dotyczyć krewnych i bliskich, musiała opuścić Rosję - powiedział Alexandr Kosyrkow, dyrektor generalny klubu. - Teraz wyjechała do Brazylii, bo w Polsce nic się nie zmieniło, nie pozwolono jej normalnie żyć. Sytuacja jest bardzo nieprzyjemna - dodał Kosyrkow uderzając jednocześnie w Polskę.