Smarzek udało się rozwiązać kontrakt z rosyjskim Lokomotiwem Kaliningrad, który to klub nie potępił, a jawnie wręcz wspierał inwazję Rosji na Ukrainę. Podczas spotkania w Kaliningradzie z ekipą z Lipiecka, kibice miejscowej ekipy mieli na trybunach kartki z literą "Z", oznaczającą poparcie dla rosyjskiej agresji. Była to najprawdopodobniej akcja oficjalnie zorganizowana przez klub. Po tym zdarzeniu, w następnym meczu Smarzek już nie wystąpiła i to na własne życzenie. - Do momentu publikacji tych zdjęć z meczu w Kaliningradzie nie mieliśmy żadnych argumentów prawnych, żeby zerwać umowę i nasi prawnicy podkreślali, że chcąc to zrobić, musimy się obawiać procesów odszkodowawczych, spraw cywilnych w Rosji i w trybunale CAS - powiedział menedżer siatkarki Jakub Dolata w rozmowie z Przeglądem Sportowym. Kontrakt udało się rozwiązać i Smarzek wczoraj powróciła do Polski. A już dzisiaj Developres Rzeszów opublikował w mediach społecznościowych informację o podpisaniu kontraktu z przyjmującą reprezentacji Polski.
Chemik Police lepszy od Developresu Rzeszów. Show Martyny Czyrniańskiej
Przyjście Smarzek może być wielkim wzmocnieniem drużyny z Rzeszowa przed fazą play-off. Wczoraj po porażce z Grupą Azoty Chemikiem Police, Developres stracił pozycję lidera po rundzie zasadniczej TAURON Ligi. Przed wyjazdem do Włoch w 2018 roku, Smarzek była zawodniczką Chemika Police, z którym dwukrotnie zdobyła mistrzostwo Polski.
Smarzek zobaczyła w Rosji te plakaty i zerwała kontrakt z klubem. Jest już w Polsce