Mamy półfinał!

2009-10-02 4:00

Wielka walka, wielki triumf! Polskie siatkarki pokonały wczoraj 3:1 Bułgarię i zapewniły sobie upragniony awans do półfinału mistrzostw Europy. - Teraz już nikt nie ma prawa powiedzieć, że jesteśmy słabe! - krzyczała Katarzyna Gajgał (28 l.).

- Recepta na Bułgarię? Zjemy kolację, obejrzymy wideo, zjemy śniadanie, pojedziemy na trening, potem znowu obejrzymy wideo i będziemy walczyć na parkiecie - zapowiadał drugi trener reprezentacji Polski Piotr Makowski (41 l.), który ponownie prowadził drużynę pod nieobecność towarzyszącego chorej żonie Jerzego Matlaka (64 l.).

Już przed meczem Polki wiedziały, że los jest w ich rękach. By awansować do półfinału, musiały "tylko" wygrać, a wynik setowy konfrontacji z Bułgarią nie miał znaczenia. Wszystko dzięki zwycięstwu Holandii nad Rosją. Pomarańczowe pokonały "sborną" po emocjonującym boju 3:2, mimo że to rywalki prowadziły już 2:1 i były bliskie wygranej 3:1, eliminującej biało-czerwone z imprezy.

Siatkarki trenera Avitala Selingera (50 l.) ucięły tym samym wszelkie spekulacje na temat ewentualnego luźniejszego podejścia do gry o nic (Holandia miała już wcześniej zapewniony awans z pierwszego miejsca w grupie). - Nie możemy oddać meczu i dać wygrać przeciwnikowi, nie zamierzam zabijać ducha sportu - tłumaczył Selinger.

Nic dziwnego, że ekipa "oranje" miała wczoraj w łódzkiej Arenie za sobą 10 tysięcy polskich fanów, wymachujących pomarańczowymi balonikami, a po zwycięstwie cieszyła się, jakby zdobyła właśnie mistrzostwo Europy. - To co, wystarczy wam te 3:2? - dopytywała polskich dziennikarzy liderka holenderskiej drużyny Manon Flier (25 l.).

- Dostałyśmy po meczu z Rosją niezłego energetycznego kopa. Jest w nas teraz ogromna radość, ambicja i wola walki - mówiła podstawowa polska atakująca Joanna Kaczor (25 l.). Ale to było przed spotkaniem z Bułgarią. Tymczasem w pierwszym secie nasze dziewczyny wyszły na parkiet spięte i wyglądały na wystraszone ciążącą na nich presją zwycięstwa. Grały niemrawo, a Bułgarki, które nie miały już szans na czwórkę, były za to swobodne, uważne w ataku i ofiarne w obronie.

Przełomem był trzeci set, który Polki zaczęły fatalnie (2:8), by wracać krok po kroku do gry, po akcji Kaczor wyjść na prowadzenie 18:17 i nie oddać go do końca tej partii. Wtedy wreszcie uwierzyły, że są mocniejsze od Bułgarek i potwierdziły to w decydującej, czwartej części meczu. Decydującą o awansie piłkę skończyła Anna Barańska (25 l.).

W sobotę rywalkami Polek w walce o finał będą Holenderki. Mecz odbędzie się w sobotę o 17.30.

Polska - Bułgaria 3:1
Sety: 18: 25, 25: 20, 25: 21, 25: 23
Polska: Barańska, Bednarek-Kasza, Sadurek, Gajgał, Jagieło, Kaczor, Zenik (l) oraz Pykosz, Bamber, Bełcik.

Inne mecze: Hiszpania - Belgia 3: 2, Holandia - Rosja 3: 2.
1. Holandia 5 0 10 15: 2
2. Polska 4 1 9 12: 8
3. Rosja 3 2 8 12: 9
4. Bułgaria 2 3 7 7: 12
5. Hiszpania 1 4 6 7: 14
6. Belgia 0 5 5 7: 15
Awans do sobotnich półfinałów: Polska, Holandia, Włochy i Niemcy.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze