Na początek serii sześciu meczów w Polsce biało-czerwoni grają w sobotę i niedzielę we Wrocławiu z Argentyną. Inny wynik niż nasze wysokie wygrane nie wchodzi w grę. Tym bardziej że trener Daniel Castellani (49 l.) rzuci do boju niemal wszystkich najlepszych graczy, którzy nie występowali na wyjazdach, na czele z żelaznymi członkami pierwszej szóstki - atakującym Mariuszem Wlazłym (27 l.), środkowym Danielem Plińskim (32 l.) i rozgrywającym Pawłem Zagumnym (33 l.).
- Nie wiem jeszcze ile, ale wiem, że będą grali, bo tego potrzebują - zapowiada Argentyńczyk. - Trenowali z kadrą B, są w niezłej formie, myślę, że w ciągu kilkunastu dni dojdą do pełnej dyspozycji fizycznej - uważa trener reprezentacji Polski.
Polacy zagrają w niemal najsilniejszym składzie (poza urlopowanymi Piotrem Gruszką, Marcinem Możdżonkiem i narzekającym na kolano Michałem Winiarskim), ale wszystko wskazuje, że po drugiej stronie siatki stanie mocno osłabiony przeciwnik.
- Argentyńczycy nie zabierają do Europy czterech, pięciu graczy - mówi Castellani. - Mają pewny udział w turnieju finałowym, więc oszczędzają siły. Co nie znaczy, że możemy podejść do spotkań we Wrocławiu ulgowo.