Wszyscy w naszej ekipie podkreślają, że to koniec żartów, uśmieszków i lekkiego traktowania niemal sparingowych meczów z łatwymi przeciwnikami. Podobnego zdania jest atakujący reprezentacji Polski Maciej Muzaj. – Nie będzie tak jak w poprzednich meczach, że było gładko. W ekipie niemieckiej jest przed kim czuć respekt – ocenia. – Mają zawodników, którzy od lat grają na najwyższym poziomie. Nie czujemy obawy przed weryfikacją z kimś silniejszym, raczej zadowolenie, że z taką drużyną się mierzymy. Cały czas czekamy na większe wyzwania, bo czujemy się dobrze i chcemy grać tutaj z najlepszymi.
Liderem niemieckiej ekipy jest 35-letni, ale wciąż silny jak tur Georg Grozer. Bombardier drużyny naszych zachodnich sąsiadów narzeka co prawda że nie jest na mistrzostwach w pełni formy, ale mało kto daje temu wiarę.
– Grozer mówi, że jest nieprzygotowany do turnieju, ale znamy go nie od dzisiaj, to silny chłop, zobaczymy jak będzie szalał. Pewnie nie będzie po nim widać, że kiedykolwiek miał jakąś kontuzje. Mamy ich dobrze rozpracowanych, ale to, co najważniejsze, rozegra się po naszej stronie siatki – zauważa nasz atakujący, dodając, że siłą Polaków będzie tez Vital heynen, który 5 sezonów pracował z Niemcami.
– Trener Heynen zawsze zauważa takie rzeczy, których inni nie widzą. Na pewno zna ich dobrze i ma większą wiedzę o tej drużynie niż szkoleniowcy którzy nie prowadzili niemieckiej ekipy. Ja też znam kilku chłopaków, Lukasa Kampę czy Rubena Schotta. Z Lukasem grałem w Jastrzębiu, bardzo dobrze mi się z nim grało. Na pewno będzie czekał na mnie po skosie w obronie, bo to zawsze lubił robić, lubił bronić przeciwko mnie, a mnie to bardzo denerwowało. Z Rubenem trenowałem cały ostatni sezon, mam nadzieję, że i się to przyda na boisku. Dodatkowo Lukas i Ruben rozumieją po polsku i musimy uważać na to, co mówimy – śmieje się Muzaj, który dostrzega też jeszcze jeden problem, mogący się pojawić w trakcie meczu.
Chodzi o niemożliwy hałas generowany przez 6 tysięcy polskich kibiców, którzy na dodatek używają na trybunach hali Omnisport trąbek, przez co siatkarze narzekali po meczu z Hiszpanami, że nie mogli się wzajemnie usłyszeć.
– Było tak głośno, że trzeba było do kogoś podejść i go trzepnąć w łeb, żeby na ciebie zwrócił uwagę, bo faktycznie nie słychać. Ale to są nasi kibice i to dobry hałas. To są najgłośniejsza hala, w jakiej grałem – nie ukrywa Muzaj.