Vital Haynen

i

Autor: archiwum se.pl

ME siatkarzy: Niemcy przegrali specjalnie, bo boją się Polski? Zaczęły się kombinacje!

2015-10-11 9:43

Trzecia drużyna świata Niemcy ulegająca przeciętnej Holandii 2:3? Takie rzeczy tylko w mistrzostwach Europy siatkarzy, których regulamin aż zachęca do nieczystej gry. Dla nikogo nie ulega wątpliwości, że belgijski trener Niemców Vital Heynen zrobił wszystko, by nie wygrać.

Szkoleniowiec pozostawił na ławce podstawowych graczy z bombardierem Georgiem Grozerem na czele („Trener dał mi odpocząć” - tłumaczył potem rozpaczliwie zawodnik), a w końcówce tie-breaka jeden z jego środkowych... łapał się siatki, byle tylko nie zaliczyć czystego bloku! Komedia to mało powiedziane.

- Niemiecki trener grał, by przegrać, to nie ma nic wspólnego z fair play – grzmiał szkoleniowiec Holandii Gido Vermuelen. - Jeśli śledzicie ME, zrozumiecie – skwitował na Twitterze Heynen.

Bartosz Kurek: Najważniejsze dopiero przed nami

Czemu to wszystko? Odpowiedź jest prozaiczna: po porażce w meczu otwarcia z Bułgarami Niemcy mieli niewielkie szanse na zajęcie pierwszego miejsca w grupie, a nie chcieli zająć drugiego, bo to – po barażu – wrzuciłoby ich do ćwierćfinału z Polską. Po przegranej z Holandią i przy założeniu zwycięstwa z Czechami na koniec zmagań grupowych, kończyli fazę grupową na 3. pozycji, unikając w ćwierćfinale biało-czerwonych. Zakładali, że w walce o czwórkę znowu trafią na gospodarzy.

Można by to skwitować tylko krótkim: „Sorry, taki mamy system”, bo w ME od paru mistrzostw panuje regulamin sprzyjający kombinowaniu na potęgę. Niestety, i my mamy swoje za uszami, bo w 2011 r. trener Andrea Anastasi zrobił to samo w przegranym przez Polskę meczu ze Słowacją, byle tylko nie wpaść za szybko na Rosję.

Jedyny krzepiący dla nas wniosek z tej smutnej sprawy jest taki: kombinują, bo boją się Polaków, a to najlepiej świadczy o naszej sile.

Najnowsze