Trener Ferdinando De Giorgi postanowił, że mecz z Rosją – ostatni test przed ME – będzie sprawdzianem dla zmienników. To dlatego na parkiecie widzieliśmy graczy, którzy przebywali na nim ostatnio rzadziej i nie byli podstawowymi ogniwami zespołu w tym sezonie. Oprócz Szalpuka kluczowe role w doprowadzeniu z Rosją od stanu 0:2 do 3:2 odegrali 20-letni środkowy Jakub Kochanowski, 22-letni przyjmujący Aleksander Śliwka i 23-letni atakujący Łukasz Kaczmarek.
Szalpuk zaczął jak cała drużyna – kiepsko. Potem sprawy nabrały innego obrotu. Głodni gry młodzi siatkarze naskoczyli na sborną i charakterem oraz nieustępliwością odebrali jej atuty. - Dziś na początku ogarnął mnie jakiś paraliż, dobrze, że z niego wyszedłem i mam nadzieję, że coś takiego mi się już nie przydarzy – komentował Szalpuk. – A czy namieszaliśmy w głowie trenerowi przy wyborze składu na Euro? Na pewno pokazaliśmy, że zmiennicy coś tam potrafią. Jeżeli trener ma taki ból głowy, to fajnie – dodał, nawiązując do walki o miejsce w 14-osobowym zespole na rozpoczynające się 24 sierpnia ME.
- Rywalizacja? Tak, ale pozytywna. Każdy stara się pokazać, że jest lepszy, ale nakręcamy się też nawzajem na boisku – powiedział Szalpuk. – W meczu z Rosją było to widać. Nasza forma idzie do góry i na mistrzostwach Europy będzie dobrze. Jesteśmy pewni swoich umiejętności, nie załamaliśmy się niepowodzeniem w Lidze Światowej, a w grach kontrolnych z sześciu ostatnich meczów wygraliśmy cztery. Mogło być lepiej, ale jest przyzwoicie.