Igrzyska olimpijskie w Tokio miały się odbyć w 2020 roku. Pandemia koronawirusa spowodowała, że zostały przesunięte na przyszły rok. Patrząc na rosnącą licznę zakażeń koronawirusem w wielu krajach, ich organizacja tak naprawdę cały czas stoi pod znakiem zapytania. Michał Kubiak i polscy siatkarze mieli w Tokio walczyć o upragniony medal. Przyjmujący Panasonic Panthers ma świadomość, że nie jest już najmłodszy i każda zmiana terminu działa na jego niekorzyść.
Andrea Anastasi o zakażeniu w Vervie Warszawa: Może lepiej, że koronawirus przyszedł teraz [WYWIAD]
- Poza rodziną, ten sport jest dla mnie całym życiem. Byłoby dla mnie wielką tragedią nie pojechać na igrzyska, na których mamy największą szansę od x lat, żeby coś zdobyć - powiedział Kubiak na youtube'owym kanale "Prawda Siatki". - Mamy drużynę, która dorosła do tego, by osiągnąć coś na igrzyskach. Gdyby one zostały odwołane, to życie toczyłoby się dalej, ale sportowo czułbym, że coś mi uciekło i prawdopodobnie już nie wróci - dodał.
Bartosz Bednorz i Maciej Muzaj udanie zaczęli ligę w Rosji. „Wrażenia są niesamowite”
Gdyby IO w Tokio zostały odwołane, to na kolejne trzeba byłoby czekać do 2024 roku. Kubiak marzy o medalu olimpijskim, dlatego liczy, że mimo wszystko znalazłby się w kadrze. - W Paryżu miałbym 36 lat. Jak na przyjmującego, który ma 190 cm wzrostu, jest to trochę dużo. Na pewno nie nadawałbym się do grania w szóstce, ale do pomocy może tak. To byłoby pytanie do aktualnego trenera, czy widziałby mnie w zespole - zauważył.