To będzie bardzo krótki finał, bo zostaną rozegrane tylko dwa lub trzy mecze. Gra się do dwóch zwycięstw. Sezon został okrojony w związku z przygotowaniami olimpijskimi kadry, stąd tak skrócona formuła. Pierwsze spotkanie o mistrzostwo w środę 24 kwietnia w Zawierciu o godz. 20.30, drugie i ewentualne trzecie starcie w odbędzie się w Jastrzębiu (27 o godz. 18.00 i ew. 28.04 o godz. 14.45). – Sportowo są to bardzo wyrównane zespoły, trudno wskazać wyraźną dominację na którejkolwiek pozycji – komentuje dla „SE” Marcin Możdżonek, mistrz świata i Europy.
Piękna polska siatkarka nie mogła ukryć radości. Musiała się tym pochwalić, radosna nowina
W tym ma przewagę Zawiercie
– Jeśli chodzi o przewagę Zawiercia, to widzę ją w warstwie psychologicznej. Presja jest po stronie Jastrzębia, bo oni „powinni” wygrać w Polsce, są też w końcu finalistami Ligi Mistrzów. To na nich w pewien sposób ciąży – dodaje, a pytany o faworyta finału, wcale nie wskazuje na zespół zwykle typowany do złota.
Niebywały wyczyn w PlusLidze. Ten siatkarz gra w finale po raz ósmy z rzędu! Czapki z głów
– Dla mnie Aluron jest czarnym koniem rozgrywek, zespołem dobrze zbudowanym i prowadzonym przez zdolnego trenera. Uważam, że wygra z Jastrzębiem i że w finale zobaczymy trzy spotkania – przekonuje były środkowy reprezentacji Polski i trzykrotny mistrz Polski w barwach Skry Bełchatów.
Siatkarz z Jastrzębia chce wyrównać rachunki w finale PlusLigi. Bo rywal nie dał się pokonać
– Jastrzębski Węgiel zagrał kapitalne mecze z Resovią w półfinale, ale przy tej okazji zobaczyliśmy też, że mistrz Polski jest do ugryzienia. Zespół z Zawiercia jest nakręcony, gra coraz lepiej. Co prawda to, że wygrał z jastrzębianami i w lidze, i w finale Pucharu Polski, to duża zaliczka, ale niekoniecznie dająca ogromną przewagę teraz – podsumowuje Możdżonek.