Murek przywalił Greków

2008-11-15 3:30

To była zupełnie inna Skra, to był całkiem odmieniony Dawid Murek (31 l.). Przyjmujący mistrzów Polski zapomniał o słabym początku sezonu i poprowadził w Atenach obecny klub do zwycięstwa nad swoją byłą drużyną.

Bełchatowianie odprawili Panathinaikos 3:0 w drugiej kolejce Ligi Mistrzów, a ich kibicom i szefom klubu spadł kamień z serca. Po wpadce z Friedrichshafen na inaugurację rozgrywek i porażce ligowej z Jastrzębiem nastroje w Skrze były grobowe.

- Dlatego bardzo nam zależało na rewanżu, potrzebowaliśmy tego zwycięstwa - przyznaje zadowolony trener Daniel Castellani (47 l.). - A proszę zauważyć, że w wyjściowym składzie w Atenach mieliśmy tylko dwóch siatkarzy, którzy grali w szóstce w poprzednim sezonie - przypomina Argentyńczyk.

Castellani może być dumny z kilku zawodników, którzy odrodzili się w Atenach. Wreszcie dobrze wypadł rozgrywający Miguel Falasca. Umożliwił mu to między innymi Murek, który zagrał ostatnio kilka słabszych meczów. W stolicy Grecji czuł się jak w domu, bo w Panathinaikosie grał 4 lata.

- Byłem o niego zupełnie spokojny - przekonuje Castellani. - To prawdziwy wojownik, który gra tym lepiej, im trudniejsze czeka go zadanie. Ja naprawdę wierzę w moich graczy. Nie musiałem im robić żadnych pogadanek, wystarczył spokój i koncentracja. Takim siatkarzom jak Murek mogą się przydarzyć dwa, trzy gorsze występy, ale szybko wracają do normalnej dyspozycji.

Kiedy Murek występował w Panathinaikosie, czasem musiał uciekać tylnym wyjściem przed gniewem kibiców przeciwnej drużyny. W Atenach nic takiego nie miało miejsca. Może dlatego, że na widowni było ledwie kilkaset osób, w tym najgłośniejsza grupa fanów z Bełchatowa.

- Chcieliśmy im pokazać, że warto było przejechać pół Europy, żeby nas dopingować - cieszy się trener Skry.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze