Ten rok był dla Bartosza Kurka bardzo intensywny. Po paru latach gry w Japonii zdecydował się odejść z Wolfdogs Nagoya i postanowił wrócić do Polski, dołączając do ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. W przerwie między sezonami i grą w tych zespołach występował na ważnych turniejach reprezentacyjnych. Jako kapitan Biało-Czerwonych poprowadził Polskę do brązu Ligi Narodów i zdecydowanie ważniejszego srebrnego medalu igrzysk olimpijskich. Niestety, powrót do rodzimej ligi i klubowego grania był dla Bartosza Kurka bardzo nieprzyjemny. Już w pierwszym meczu przeciwko Projektowi Warszawa (przegranemu ostatecznie przez ZAKSĘ 0:3) i to w pierwszym secie, Bartosz Kurek doznał kontuzji. Piłka po ataku jednego z rywali odbiła się od parkietu i uderzyła Kurka w twarz. W takich sytuacjach rzadko zdarza się, by zawodnik ucierpiał jakoś mocniej, jednak tym razem było inaczej. Kurek chwilę klęczał na parkiecie, a potem zszedł z niego w asyście służb medycznych i do gry już nie wrócił. Ostatecznie z urazem oka opuścił halę na początku drugiego seta spotkania i udał się do szpitala.
Kontuzja Bartosza Kurka. Został w szpitalu dłużej, niż planowano
Jak relacjonuje Anna Kurek, która po 6 latach wznowiła karierę w 3-ligowym NTSK PANS Komunalik Nysa, Bartosz Kurek początkowo miał spędzić w szpitalu mniej dni, a wyszedł z niego dopiero dzisiaj (wtorek, 17 września). Dodała też, że wszystko idzie w dobrym kierunku, jednak wciąż nie wiadomo, jak długa będzie przerwa Bartosza Kurka w treningach i ligowych zmaganiach. – W niedzielę miał wyjść ze szpitala. Został do dzisiaj. Bartuś czuje się lepiej i idzie to w dobrą stronę. Dzisiaj wracamy do Kędzierzyna – napisała Anna Kurek w relacji na swoim profilu na Instagramie.