Co prawda ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – trzykrotnie z rzędu triumfująca w Lidze Mistrzów – w obecnym sezonie nie obroni tytułu, ale szansę na jej pomszczenie ma Jastrzębski Węgiel. Mistrzowie kraju awansowali w środę do półfinału tych elitarnych rozgrywek, a ich rywalem będzie na tym etapie Ziraat Bankkart Ankara.
Dwa dni temu Puchar Challenge zdobyli z kolei zawodnicy Projektu Warszawa. W decydującym dwumeczu bez problemów uporali się z włoskimi rywalami z Mint Vero Volley Monza. Na tym triumfie sportowym jest wszakże mała rysa w postaci nikłej premii wypłacanej przez władze europejskiej siatkówki. Premia za zwycięstwo może w najlepszym razie pokryć koszty przelotów na zagraniczne mecze pucharowe!
Nasi zgarną wszystko?! Kolejny polski zespół z szansą na pucharowy triumf
Mimo tych mało satysfakcjonujących finansowo nagród, polskie ekipy walczą o końcowy triumf. Dowód tego dała właśnie Resovia. Po wygranej w pierwszym półfinałowym meczu Pucharu CEV z Fenerbahce 3:1, rzeszowianie potrzebowali na wyjeździe dwóch wygranych setów, by zapewnić sobie miejsce w finale. I osiągnęli to w niespełna godzinę; konkretniej – w 52 minuty! Drugiego seta, który definitywnie rozstrzygnął losy rywalizacji, zakończył blokiem Karol Kłos.
Resovia wzięła Stambuł w 85 minut
W trzeciej partii trener Giampaolo Medei wprowadził do gry rezerwowych. Na parkiecie, po dłuższej przerwie spowodowanej kontuzją biodra, pojawił się reprezentacyjny libero Paweł Zatorski. Resovia prowadziła już 20:15, ale rywale zdobyli sześć punktów z rzędu, m.in. czterema asami serwisowymi popisał się Kaan Gurbuz. W końcówce gospodarze obronili cztery piłki meczowe, ale przy piątej próbie rzeszowianie zapewnili sobie wygraną. Całe spotkanie trwało w sumie 85 minut.
W finale Resovia zmierzy się z SVG Lueneburg. Pierwszy mecz odbędzie się 12 marca w Niemczech, a rewanż tydzień później w Rzeszowie. Niemiecki zespół wygrał półfinałową rywalizację z Arkasem Izmir. Po porażce w pierwszym meczu 0:3, we własnej hali pokonał ekipę turecką 3:1 (17:25, 25:23, 30:28, 25:18), a awans zapewnił sobie wygrywając tzw. złotego seta 15:8.