Dla serbskiego szkoleniowca poprowadzenie Polski na mistrzostwach świata będzie niemałym wyzwaniem. Wcześniej miał okazję rozegrać on tylko jeden poważniejszy turniej – Ligę Narodów. Obrona mistrzostwa, choć może nie jest czymś obligatoryjnym, to na pewno wielu kibiców na nią liczy. Grbić chciał zabezpieczyć swoich zawodników przed zbyt dużą presją ze strony fanów i w rozmowie z Polskim Związkiem Piłki Siatkowej zaapelował, by ci nie uderzali w jego zawodników po słabszych występach. – Jeśli będziemy nakładać na nich presję, komentować negatywnie słabsze występy, to nie pomoże im się odbudować. To ich spali, bo nałoży na nich presję – powiedział selekcjoner polskiej kadry. To jednak kibicom się nie spodobało, bowiem odebrali to jako zakaz komentowania poczynań kadry.
Nikola Grbić tłumaczy się ze swoich słów
O wcześniejszą wypowiedź trener polskiej kadry został zapytany przez dziennikarzy portalu Sport.pl. Grbić wyjaśnił, że został źle zrozumiany przez fanów. – Nie miałem na myśli zakazu komentarzy dla fanów, ale prośbę, żeby gdy kadrze idzie słabiej, zrozumieć zawodników, a nie "zabijać" ich za błędy. Takie słowa do nich docierają. Przepraszam, jeśli ktoś źle odebrał mój apel, albo zrozumiał te słowa jako uderzenie w fanów. Nie taki miałem zamiar – wyjaśnił Nikola Grbić.
Grbić wstawi Fornala za Śliwkę? „Nie drążcie, to nie pomaga Olkowi”
Serb podkreślił też, że liczy na komentarze od fanów, ale nie bezsensowną krytykę. – Ale nie powiedziałem też: nie komentujcie. Nie chcę, żeby kibic tylko siedział i oglądał mecz. Ale, gdy przychodzi trudny moment, wolałbym nie widzieć takich słów: "Ten gość nie wie, jak rozgrywać", "A ten nie wie, o co chodzi w siatkówce". Mówimy o zawodnikach, którzy sięgali już po Ligę Mistrzów, mistrzostwo Polski, czy nawet złoto mistrzostw świata. Wiedzą, jak grać. A gdy im nie idzie, dobrze byłoby ich wspierać, a nie im jeszcze dokładać – dodał Grbić w rozmowie z portalem Sport.pl.