Jak Polski podejdą do ostatniego meczu grupy F w mundialu? – Musimy patrzeć na to, co będzie się działo w naszej hali, a nie tuż obok na meczu Dominikany z Kanadą (wygrana Kanadyjek przesądza o awansie Polski do ćwierćfinału bez względu na wynik z Niemkami – red.) – przekonuje Witkowska, która w meczu z ekipą Klonowego Liścia zaimponowała w bloku, zaliczając 6 „czap”, zresztą tyle samo, co Agnieszka Korneluk.
– Znamy Niemki jak żaden inny zespół, wiemy, czego się możemy spodziewać, one zresztą też mają nas rozpracowane. Mam nadzieję, że będziemy lepiej zagrywać niż z Kanadą, to nam umożliwi ustawienie akcji blok-obrona – mówi Witkowska i nawiązuje do psychologicznego podejścia do spotkań mundialu.
– Potrzebna jest mobilizacja od samego początku. To był klucz także z Kanadyjkami, gdy przestało iść – komentuje Witkowska. – Mistrzostwa świata w Polsce są może ostatnią szansą dla niektórych z nas, warto o tym pamiętać. Zrobiłyśmy wszystko, co należało, postawiłyśmy wszystko na jedną kartę, wzajemnie się napędzałyśmy.
– „Dobra, to tylko jedna piłka, nic się nie stało, nadal jesteśmy w tym razem, przegrywamy i wygrywamy razem”, takie było nasze podejście. To, że wraca się do swojej gry po kryzysie w trakcie meczu, bardzo cieszy, tak było w czwartym secie z Kanadyjkami, kiedy trzeba było wygrać, bo mogło się skończyć klęską. To daje kopa, potwierdza, że trzeba wierzyć do ostatniej piłki. Umiemy wychodzić z opresji. Nasz mental na pewno urósł – jest pewna nasza środkowa.