Dla Vitala Heynena ostatnie miesiące były niezwykle intensywne, ale i pełne nerwów. Belg wykonał z reprezentacją Polski znakomitą pracę - w końcu jeszcze przed mistrzostwami świata niewielu spodziewało się, że biało-czerwonych może być stać na medal, tymczasem oni wygrali cały turniej i wrócili do kraju ze złotymi "krążkami".
W poprzedni poniedziałek 49-letni trener wraz z drużyną przyleciał do Polski, ale długo tu nie zabawił. Niedługo później ruszył bowiem do Niemiec, a konkretnie do Friedrichshafen, gdzie prowadzi tamtejszy zespół VfB. Ostatnio ponownie pojawił się w naszym kraju - w weekend jego drużyna uczestniczyła w towarzyskim turnieju Giganci Siatkówki. Po zakończeniu zmagań Heynen został w Warszawie, gdzie w siedzibie PZPS oficjalnie uczczono mistrzostwo świata. Nie zabrakło tortu czy szampana.
Belg nie mógł jednak w Polsce zabawić dłużej. Musiał wrócić do Niemiec, bo lada chwila startują tam rozgrywki ligowe. Postanowił więc pożegnać się z naszym krajem. - Mój ostatni wieczór w Polsce. Zostawiam kraj, który kocha siatkówkę najbardziej na świecie. Jestem niesamowicie szczęśliwy, że mogłem mieć swój udział w daniu tym wszystkim ludziom tego, na co zasłużyli - napisał pod zdjęciem zrobionym podczas spaceru warszawskim Nowym Światem.
Nikomu nie trzeba tłumaczyć, że były to słowa skierowane do kibiców. Którzy na ten post zareagowali bardzo ciepło i pozytywnie. Dziękowali trenerowi za wielkie emocje i życzyli powodzenia w pracy klubowej.
Przypomnijmy, że Heynen nie rozstaje się z polską kadrą definitywnie. W przyszłym roku wróci do naszego kraju na kolejny sezon reprezentacyjny. Przed biało-czerwonymi bowiem kolejne wyzwania: Liga Narodów, mistrzostwa Europy, Puchar Świata i turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich.