Była przyjmująca i kapitan kadry występowała w drużynie reprezentacyjnej, która jako ostatnia zdobyła krążek ME (brąz w 2009 roku). Po 14 latach mamy olbrzymią szansę na medalową powtórkę. – Myślę, że żadna z nas w 2009 roku nie spodziewała się, że to tyle potrwa i że tak długo trzeba będzie czekać na kolejne podium – mówi „SE” Jagieło. – A jaki jest powód długiego oczekiwania? W jednym zdaniu się tego nie ujmie, ale od jakiegoś czasu ten nasz potencjał był duży, tylko nie został wyzwolony. Nie wszystko grało, zawsze czegoś brakowało, być może wiary w ten zespół, którą teraz się czuje.
Muszą przełamać medalową niemoc
W ME 2023 wreszcie jest duża szansa przełamać medalową niemoc z poprzednich czempionatów. Polki są na fali wznoszącej, ostatnio zajęły trzecie miejsce w Lidze Narodów, rozgrywając w tegorocznym cyklu wiele świetnych spotkań.
– Perspektywy przed mistrzostwami są faktycznie bardzo obiecujące – nie ukrywa Jagieło. – To nie przesada, gdy mówimy, że Polska jest jednym z mocnych kandydatów do medalu. Ostatnio dziewczyny ogrywały w sparingach lidera rankingu światowego i triumfatora Ligi Narodów Turcję, a wiadomo, że to może być jeden z naszych przeciwników na drodze do podium. Jestem pewna, że siatkarki będą gryźć parkiet, pokazywały takie nastawienie już wielokrotnie, potrafią wygrywać z potentatami światowymi – podkreśla dwukrotna mistrzyni Europy, która doskonale zna specyfikę turniejów takich jak Eurovolley.
– Gdy w mistrzostwach Europy wyjdzie się z grupy, łatwych meczów już nie będzie, bo każdy się mocno szykuje do takich zawodów. Z drugiej strony, trzeba w takim turnieju robić krok po kroczku i nie pompować za bardzo balonika. Jesteśmy spragnieni sukcesu, dziewczyny też, a na dodatek uwierzyły, że mogą go osiągnąć. Dobrze byłoby jednak nie narzucać im zbyt dużej presji, chociaż one sobie z nią radzą – podkreśla Jagieło i przypomina specyfikę ME w kluczowych fazach rywalizacji.
– To, jak się spiszesz danego dnia, zadecyduje o twoim losie. Nie boję się o nas, bo rzeczywiście pokazujemy, co mamy najlepszego, a nie tylko mówimy, że jest potencjał. W naszym zespole najbardziej podoba mi się to, jaki kontakt ma Lavarini z zawodniczkami i to jak szukają wspólnie rozwiązań w trudnych momentach spotkań. To niezwykle budujące, podobnie jak radość, jaką nasze siatkarki demonstrują w czasie gry oraz walka o każdą piłkę, bo tej nigdy nie brakuje w meczach Biało-Czerwonych – podkreśla była reprezentantka Polski, która odnosi się też do zmiany na pozycji rozgrywającej. Przez całą Ligę Narodów 2023 Katarzyna Wenerska zastępowała przechodząca rekonwalescencję Joannę Wołosz. Teraz ta druga wraca do roli „jedynki”.
To może być naszym atutem
– To nie jest żaden problem dla trenera – uważa Jagieło. – Taki był plan od początku, że rozpocznie Wenerska, a Wołosz dołączy po wyleczeniu kontuzji. Wiadomo, Asia była podstawową rozgrywającą rok temu. Świetnie, że Kasia w jej zastępstwie tak sobie poradziła w tym roku w Lidze Narodów. Teraz trener ma dwie prowadzące grę o różnej charakterystyce. Wołosz to sama wirtuozeria, a Wenerska wnosi spokój i solidność. W niektórych meczach może być naszym atutem, że mamy tego rodzaju wybór na tej pozycji – analizuje była kapitan kadry. – Życzę dziewczynom dotarcia do półfinałów. A jeśli zdobędą medal, to z jeszcze lepszym nastawieniem pojadą do Łodzi na kwalifikacje olimpijskie.
Polki w grupie A ME 2023 zagrają kolejno ze Słowenią, Węgrami, Serbią, Belgią i Ukrainą. Cztery najlepsze zespoły awansują do 1/8 finału.