Rezultaty klubów to jedno, ale przecież to z PlusLigi pochodzi znakomita większość kadrowiczów Nikoli Grbicia. A nasza drużyna narodowa wygrała w tym roku wszystko, co było do wygrania. – Siłą naszej reprezentacji jest to, że większość chłopaków gra w Polsce. Stworzyliśmy ligę, w której jest miejsce do grania dla najlepszych zawodników na świecie: Amerykanów, Serbów, Brazylijczyków, czy połowy reprezentacji Francji. W ten sposób też podnosimy poziom ekstraklasy. A poza tym mamy bardzo wielu solidnych polskich ligowców, którzy idealnie wpisują się w zespoły naszpikowane indywidualnościami – dodaje „Igła”.
Tylko trzech siatkarzy tworzących zrąb reprezentacji Polski nie gra na co dzień w PlusLidze (Bartosz Kurek – Japonia oraz Wilfredo Leon i Kamil Semeniuk – obaj Włochy). Wiadomo, że w pewnym momencie karier liczą się także względy ekonomiczne.
Michał Kubiak wkroczy do MMA?! Pojedynek, o którym mówiliby wszyscy. Padła jednoznaczna deklaracja
– Finansowo włoska liga pewnie może zaoferować więcej i na tej płaszczyźnie mierzyć się z nami – zauważa Ignaczak. – Italia to także inne warunki życia, lubiane przez sportowców. Tym Serie A może przyciągnąć do siebie i zdarzały się prezesom polskich klubów przegrane wyścigi o siatkarzy właśnie z tego powodu. Oczywiście także poziom sportowy we Włoszech jest odpowiedni, gra tam mnóstwo wielkich gwiazd.
Mimo że jest sporo narzekań na zbyt dużą liczbę zespołów w PlusLidze, to poziom nie jest przez to drastycznie zaniżony.
– W Polsce mamy 16 drużyn w lidze (we Włoszech 12 – red.), a przecież nie jest łatwo znaleźć do każdego klubu kilkunastoosobowe składy na odpowiednim poziomie. Tymczasem u nas nie ma gigantycznych dysproporcji w jakości gry czołówki i tych teoretycznie słabszych – kwituje Ignaczak.
Gwiazdy lgną do Polski
W PlusLidze od dawna gra wielu klasowych i utytułowanych zawodników zagranicznych, ale wciąż przychodzą nowi. W sezonie 2023/24 na polskich parkietach zobaczymy kilka nowych znaczących postaci. Do AZS Olsztyn dołącza Alan Souza, atakujący reprezentacji Brazylii, a jego kolega z kadry Thales Hoss będzie nowym libero LUK Lublin. Po odejściu Stephena Boyera do Resovii, Jastrzębski Węgiel szukał nowego atakującego i znalazł rodaka Francuza, Jeana Patry’ego. To kolejny mistrz olimpijski, który zagra w Jastrzębiu. W Projekcie Warszawa zobaczymy Srecko Lisinaca, znanego serbskiego środkowego, który wraca do Polski po włoskiej przygodzie.
– Tylko się cieszyć, że gramy w tak mocnej lidze, która z roku na rok się rozwija i której poziom się podnosi, bo przychodzą bardzo mocni zawodnicy – komentuje środkowy Jastrzębskiego Węgla Jurij Gladyr, aktualny mistrz Polski. – To bardzo dobre w kontekście reprezentacji Polski, która zdominowała w tym roku konkurencję i pokazała, że to ona rządzi. To wróży bardzo dobrze polskiej siatkówce na przyszłość. Młodzież ma się na kim wzorować, żeby się dalej rozwijać. O PlusLidze można się wypowiadać w samych superlatywach.