Siatkówka, Wilfredo Leon, ME siatkarzy

i

Autor: CEV Wilfredo Leon

Korespondencja Super Expressu z Rzymu

Po złocie ME siatkarzy Wilfredo Leon opowiada co jest największą siłą kadry i trenera Grbicia

2023-09-17 6:05

– To najcenniejszy medal, jaki do tej pory zdobyłem. Jedynym, który uznałbym za ważniejszy, byłby złoty krążek olimpijski – powiedział Wilfredo Leon, przyjmujący reprezentacji Polski, która wywalczyła w Rzymie tytuł mistrza Europy po pokonaniu 3:0 Włochów. Wygrana była imponująca i nie podlegała dyskusji, a Leon znowu wzniósł się na szczyty umiejętności i został MVP spotkania.

Hala PalaLottomatica w stolicy Italii będzie się już na zawsze dobrze kojarzyć polskiemu Kubańczykowi. Nasz siatkarz sporo tu wygrał w karierze, a teraz z kadrą narodową sięgnął po sukces, na który czekaliśmy długie 14 lat. – Ta hala jest bardzo szczęśliwa dla mnie, bo miałem już w niej srebro (MŚ 2010 z Kubą), złoto (Liga Mistrzów 2017 z Zenitem), a teraz znowu pierwsze miejsce – wylicza Wilfredo Leon, który w meczu finałowym zdobył 13 pkt i zaserwował 3 asy.

Wilfredo Leon doszczętnie pozamiatał! Nie było wątpliwości, gwiazdor reprezentacji Polski musiał zostać wyróżniony

To nie wszystko, poza tym atomowymi zagrywkami kompletnie rozbijał szyki gospodarzy, nawet jeśli nie wszystkie dawały bezpośredni punkt. Przyjęcie Włochów było w sobotę na fatalnym poziomie, do czego walnie przyczynili się kapitalnie zagrywający nasi siatkarze, Nie tylko Leon, ale choćby i Norbert Huber – on miał aż 5 asów!

Leon cieszył się, że z Włochami poszło szybko. – Dobrze, że załatwiliśmy to w trzech setach, nie jesteśmy przez to bardzo zmęczeni, zwłaszcza to korzystne w moim przypadku, bo lekko boli mnie kolano. Będzie teraz impreza po złocie, bo jest wciąż energia! – uśmiechał się.

Przy okazji opowiedział o tym, co jest siłą zespołu i trenera Nikoli Grbicia.

Wzruszony Nikola Grbić utonął w objęciach małżonki i rodziny

– Naszą siłą jest to, że zawsze jesteśmy razem, pozostajemy jedną drużyną na dobre i złe – zauważył. – A jeśli chodzi o trenera, to imponuje mi jak Nikola Grbić trzyma mocną ręką całą drużynę. Ta praca nie polega na tym, że usiądzie się i powie: „No dobra, oni sami będą grali”. Jest potrzebna mocna presja i on ją stale wywiera. Jestem zadowolony, że jak do tej pory nie zatrzymuje się, tylko cały czas nam wpaja, że trzeba robić to czy co innego. Jest zachowana koncentracja na podstawowych sprawach i dzięki temu w tym roku mamy na koncie dwa złote medale.

Wilfredo wie, komu zadedykuje złoto. – Najpierw Bogu, dzięki któremu mogę wykonywać swoją pracę, w drugiej kolejności rodzinie, która wciąż utwierdzała mnie w tym, co robię, powtarzała, że mam to kontynuować, że dam radę, po trzecie myślę też o tych osobach, które trzymały kciuki za mnie i drużynę. One sprawiają, że ten medal ma taką wartość. Myślę, że kibicowali mi także Włosi, może trochę ukryci, ale na pewno kilku było – dodaje Leon, który zwraca uwagę na wartość ciężkiej pracy, jaką wykonywali przed mistrzostwami.

Polacy mistrzami Europy! "Biało-Czerwoni" rozbili włoską drużynę, fantastyczny występ ekipy Nikoli Grbicia

– Od początku tych mistrzostw czułem, że możemy to wygrać, że jest moc – mówił. – Pracowaliśmy bardzo ciężko. Oczywiście, każdy miał w tym cyklu taki moment, kiedy mówił: ta siłownia jest za ciężka, po co trenujemy tyle godzin... A to było po to, żeby dzisiaj dostać taki medal. Ta ciężka praca jest widoczna jak się otrzymuje taką nagrodę. Denerwowały mnie brązowe krążki, a teraz mogę się cieszyć złotem. I ono nie będzie ostatnim, staram się dalej.

– Już nie mamy tylko jednego złota mistrzostw Europy, ale dwa. I mogę być zadowolony, że jestem małą cząstką tego sukcesu. Najważniejszy teraz jest medal, który mamy i te chwile, które będziemy spędzać razem jako drużyna. Nie wiem nawet, kiedy wracamy do kraju. Jest złoto, będzie impreza! – krzyczy na koniec Leon.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze