Rok temu młody siatkarz Skry Bełchatów był objawieniem reprezentacji i pomógł wywalczyć biało-czerwonym złoto mistrzostw Europy w Turcji. Tym razem ma być jednym z motorów napędowych ekipy na mundial w Italii i kandydatem na gwiazdę mistrzostw.
Super Express: - W sobotę pierwszy mecz najważniejszej imprezy od lat w polskiej siatkówce. Zgadzasz się, że każdy wynik poniżej czwórki będzie porażką?
Bartosz Kurek: - Jesteśmy bardzo dobrze przygotowani, to podstawowa sprawa. Przepracowaliśmy ostatni okres naprawdę super. Graliśmy sparingi z najmocniejszymi drużynami na świecie. Wiemy, na co nas stać, mieliśmy zapewnione wszystko, co trzeba. Jeśli zagramy we Włoszech na naszym dobrym poziomie, to faktycznie każdy rezultat poniżej półfinału będzie rozczarowaniem.
Przeczytaj koniecznie: Wszystko o Mistrzostwach Świata
- Trener Daniel Castellani widzi systematyczny wzrost waszej formy. Z parkietu też tak to wygląda?
- Zdecydowanie odbudowujemy szybkość i dynamikę. Czuję to po sobie i wiem, że z formą czysto fizyczną na mistrzostwach będzie bardzo dobrze. Od sparingów z Brazylią gramy coraz lepiej.
- Obecną Brazylię łatwiej chyba "ugryźć" niż tę sprzed czterech lat, która pokonała Polskę w finale mistrzostw świata w Japonii?
- Może oni lekko obniżyli loty, a może świat ich pomału dogania... Ale rzeczywiście nie tylko my mamy dziś do Brazylijczyków bliżej, także inne zespoły czołówki. Spodziewam się, że Brazylia stoczy w mundialu wiele wyrównanych meczów i że wyniki mogą być zaskakujące.
- Kuriozalny system rozgrywek podczas mundialu wręcz prowokuje do zajmowania niższych miejsc w grupie i odpuszczania meczów, by mieć lepszą drogę w kolejnych rundach...
- Jeśli będziemy wygrywać od początku do końca, to i tak skończy się to dla nas bardzo dobrze. Nie zamierzamy kombinować, chcemy pomóc sobie dobrą grą, choć to prawda, że pierwsza runda może obfitować w dziwne wyniki.
Patrz też: Lewandowski znów strzela
- Jak porównujesz swoją formę do tej z ubiegłego roku, gdy błyszczałeś w kadrze? Bartosz Kurek jest dziś lepszym siatkarzem?
- Czuję, że jestem lepszy w każdym elemencie. Po powrocie z mistrzostw Europy zacząłem pracę w klubie. W trakcie ligi ciężko trenowałem i rozegrałem sporo meczów o dużą stawkę. Nie warto nawet porównywać. Rok to ogrom czasu. Byłbym megaleniem, gdybym się przez ten okres nie poprawił.