„Super Express”: – W Pucharze Polski zagrają cztery najlepsze drużyny w sezonie zasadniczym. Którą można uznać za faworyta?
Piotr Gruszka: – Nie ma faworyta z jednego względu, że to jest... Puchar Polski. I różne dziwne rzeczy się tam często dzieją. W przeciwieństwie do półfinału PlusLigi, w którym tydzień później te same pary zagrają do dwóch zwycięstw, tu będą jednak decydować pojedyncze spotkania. I to jest fajne dla kibica, zwłaszcza że skład półfinalistów jest taki sam jak przed rokiem. Jastrzębski Węgiel i Aluron Zawiercie, które zagrały w ubiegłorocznym finale, muszą być czujne. Lublin jest na fali wznoszącej po sukcesie w Pucharze Challenge i awansie do czwórki ligowej. Siatkarze z Warszawy z kolei są głodni jakiegoś wyniku, bo na pewno mocno podrażniło ich odpadnięcie z Ligi Mistrzów.
Sebastian Świderski przedstawił nowego trenera siatkarskiej kadry. Kibice doskonale go znają
– Pucharu broni Aluron. Będzie przez to jeszcze mocniej zmotywowany?
– Na pewno zawiercianie sami sobie narzucają pewną presję. Zresztą obecnie Aluron to taki zespół, który gra najbardziej regularną siatkówkę, najrówniejszą ze wszystkich konkurentów. Choć gdy spojrzymy na Projekt, to przecież on przegrał najmniej meczów w sezonie, tylko cztery. To ekipa potrafiąca wygrywać z mocnymi rywalami. Natomiast Zawiercie na pewno chce ugrać hat-tricka, wszystko, co możliwe w tym sezonie, czyli także w PlusLidze i Lidze Mistrzów. I mówi o tym głośno.
Nie żyje reprezentant Brazylii! Zdobywał medale Ligi Światowej. Był uczestnikiem IO w 1996 roku
– Skoro tydzień po pucharze te same pary rozpoczną półfinały, to w Krakowie będą się trochę chować z pomysłami taktycznymi?
– Myślę, że oni nie mają czego chować, bo ci zawodnicy grają często przeciwko sobie, znakomicie się znają. Trener Projektu Piotr Graban powiedział ostatnio, że można przygotować się taktycznie do danego meczu, ale bardziej trzeba być gotowym na to, by bardzo szybko reagować i zmieniać to wszystko w trakcie spotkania, i to w bardzo krótkim czasie. To jest sztuka. W przypadku Pucharu Polski sztaby mogły się raczej zastanawiać jak rozłożyć siły na start w turnieju w Krakowie i szybko po nim następujący półfinał. Tu jeszcze było zagrożenie, że część meczów I rundy play-off wypadnie między Pucharem Polski a półfinałami, na szczęście tego nie ma. Zatem kluby skupią się bardzo mocno na pucharze i później będzie tydzień, żeby przygotować się do półfinału.
Wilfredo Leon wyeliminował Bartosza Kurka w PlusLidze. Napisał historię z klubem z Lublina [WIDEO]
Bogdanka z Leonem sprawi niespodziankę?
– Mówimy najczęściej o tradycyjnych potęgach, ale czy Bogdanka może się pokusić o niespodziankę?
– Odkąd pamiętam, puchar lubi niespodzianki, bo to specyficzny turniej. Lublin na pewno mentalnie jest teraz bardzo mocny. Od tamtego sezonu są drużyną, która rośnie z mecz na mecz. Grają dobrze, pewnie i wszyscy są zdrowi. Przed sezonem zastanawialiśmy się jak Wilfredo Leon zniesie obciążenia, a on gra prawie cały sezon, były tylko krótkie przerwy na to, żeby się zregenerował. I gra znakomicie. Rozmawiałem z ludźmi z Lublina i są bardzo zadowoleni nie tylko z tego, jaką jakość on indywidualnie prezentuje, ale jak bardzo wspiera, pomaga i jaką tworzy otoczkę wokół tego sportu w mieście. Klub znakomicie prowadzi Leona pod względem fizycznym, wszystko było przemyślane i idzie według nakreślonego planu. A my możemy oglądać na boisku najlepszą wersję Wilfredo. Myślę, że Bogdanka jest gotowa, żeby sprawić niespodziankę w meczu z Jastrzębiem, czy to w pucharze, czy potem w PlusLidze. Wszystkie cztery drużyny mają wobec siebie respekt, a zdecyduje po prostu jakość w danym dniu. I może jakaś niespodzianka byłaby mile widziana przed rywalizacją półfinałową.
– Jeśli chodzi o Jastrzębski Węgiel, to jego ostatnie wyniki w Pucharze Polski należy uznać za jakąś klątwę: pięć razy z rzędu zajmował drugie miejsce…
– A ile razy był faworytem? No więc właśnie o tym mówię, przecież w tych samych sezonach na przykład zdobywał mistrzostwo Polski, czy grał w finale Ligi Mistrzów. I to są właśnie te smaczki Pucharu Polski. Dla mnie równie ważne, że to będzie przedsmak walki o wielki finał PlusLigi.