Jakub Procanin

i

Autor: Instagram Jakub Procanin

Polski siatkarz gra mimo amputowanej ręki. Potrzebuje dużych pieniędzy na protezę

2019-11-25 15:35

Wielu sportowców musiało zakończyć swoje kariery sportowe, gdy w ich życiu pojawiła się kontuzja czy choroba. Są jednak tacy, którzy mimo przeciwności losu dalej czynnie uprawiają sport. Jakub Procanin zalicza się do tego grona. Mimo amputowanej ręki kontynuuje karierę wyczynowego siatkarza, tyle że na innej pozycji. Niesamowita historia młodego zawodnika, która złapała za serce samego trenera polskiej kadry.

Historia choroby sięga 2016 roku. Zdarzało się wtedy, że zawodnika bolała ręka, lecz nikt nie spodziewał się poważnego urazu. Procanin miał szansę odejść z drugoligowej drużyny i przenieść się poziom wyżej. Musiał jednak wyleczyć uraz. Wtedy okazało się, że dolega mu groźny mięsak maziówkowy. Niebezpieczny nowotwór. Przez pół roku dzielnie walczył z chorobą. Operacja, radioterapia, chemioterapia. Udało się, chłopak mógł wrócić do gry. Razem ze swoim macierzystym klubem MKS-em MOSiR Jasło awansował z czwartej klasy rozgrywkowej do drugiej. Nikt tak jak on nie nadawał się na kapitana zespołu. W maju 2019 roku niestety choroba powróciła. Wtedy zaczął się prawdziwy horror w życiu sportowca. Lekarze mówili o amputacji, a jedynym ratunkiem była droga rehabilitacja w klinice w Monachium.

Niemieccy specjaliści zapoznali się z historią siatkarza. Była szansa, by uratować rękę, lecz operacja przewyższała jego możliwości finansowe. Sprawą Procanina zainteresowali się kibice i chętnie pomogli zebrać fundusze na leczenie. Jednak choroba działała szybciej i zanim zawodnik dotarł do Monachium, diagnoza była jedna - amputacja. W lipcu odjęto mu lewe przedramię poniżej łokcia. Wielką motywacją w tym czasie był dla niego syn, który już niedługo przyjdzie na świat. To dawało mu prawdziwego kopa w walce z nowotworem. 23-latek stracił wiele w walce z chorobą, lecz to nie przeszkodziło mu w powrocie na boisko. Zmienił tylko pozycję z przyjmującego na atakującego. Tam jedną ręką nadal może siać postrach u rywali i zdobywać punkty dla klubu z Jasła.

Zawodnik gra z protezą, z którą musiał na nowo uczyć się niektórych akcji w grze. Utrzymanie równowagi, moment nabiegnięcia czy obniżenie zasięgu w ataku - na to wszystko miała wpływ sztuczna ręka. Historię Procanina poznał Vital Heynen - selekcjoner polskiej reprezentacji w siatkówce. Urzekła go na tyle, że postanowił oddać mu srebrny medal Pucharu Świata, który wywalczył z polską drużyną. Spotkał się z nim i wsparł w trudnym życiowym momencie. - Wrażenia były nie do opisania, naprawdę. Trener reprezentacji Polski, z takimi osiągnięciami, spotkał się akurat ze mną. Ta świadomość zapierała mi dech w piersiach. Poczułem się naprawdę kimś - powiedział zawodnik w wywiadzie dla serwisu interia.pl.

23-latek z Jasła nadal walczy o powrót do pełnej sprawności. W serwisie siepomaga.pl aktywna jest zbiórka (KLIK), której celem jest zdobycie funduszy na nowoczesną protezę dla Jakuba, która ma mu pomóc w życiu codziennym. Patrząc na nie w kontekście niedługich narodzin jego syna Franciszka, może mu w znaczący sposób usprawnić funkcjonowanie. Cały koszt takiej operacji wynosi około 225 tyś. złotych.

Najnowsze