Rozgrywający (M. Janusz, G. Łomacz, J. Firlej, M. Komenda). Grbicia musi cieszyć stabilna forma Janusza, czyli jego numeru 1. Zaksa wróciła z zaświatów po fatalnym poprzednim roku, właśnie także dzięki „Elvisowi”. Pozostali pozostają na swoim równym poziomie, a kadrowym atutem Komendy będzie sezon spędzony w klubie z Wilfredo Leonem. Można stawiać pytanie, czy Grbić będzie chciał zdjąć z „dwójki” najstarszego w reprezentacji Łomacza i stawiać na młodszych.
Trzeba szukać następcy Kurka
Atakujący (B. Kurek, Ł. Kaczmarek, B. Bołądź, K. Butryn, K. Sasak). Pozycja wzbudzająca najwięcej troski. Trzeba pomału szukać następcy Kurka, bo chociaż zaliczył w tym sezonie wiele dobrych meczów w lidze, to metryka nie działa na jego korzyść. Kaczmarek od roku nie odzyskał mocy i pewności siebie, z której znaliśmy go do 2023 r. Zmiennicy mieli świetne momenty w kadrze, ale czy na pewno są w stanie sami „pociągnąć temat”?
Przyjmujący (W. Leon. T. Fornal, B. Bednorz, K. Semeniuk, A. Śliwka, A. Szalpuk, B. Kwolek, R. Szymura, M. Gierżot). Kibiców raduje fantastyczna forma ligowa Leona i Fornala, czyli wyjściowego duetu olimpijskiego w talii Grbicia i zapewne podstawowej pary przyjmujących także w tym roku. Na numer trzy zdecydowanie wybija się niezabrany na igrzyska Bednorz, swoje gra we Włoszech Semeniuk, z kolei w Japonii Śliwka nie odgrywa pierwszoplanowej roli. W PlusLidze swoje robią – niebędący faworytami selekcjonera – Kwolek i Szalpuk. Jednym słowem: jak zwykle Grbić ma kłopoty bogactwa na tej pozycji, na której jednak zwykle stawiał na swoich „żołnierzy”.
Nikola Grbić z bardzo jasnym przekazem na temat Bartosza Bednorza. Te słowa mogą zaskoczyć
Środkowi (J. Kochanowski, N. Huber, M. Bieniek, M. Poręba, D. Woch, Sz. Jakubiszak, K. Urbanowicz). Jeśli pierwsza wymieniona trójka pozostaje zdrowa, to, z całym szacunkiem, pozostali „nie mają podejścia”, a Grbić może losowo wybierać, na kogo postawi na środku siatki i się nie pomyli. Najmocniej obsadzona pozycja w kadrze, jeśli chodzi o graczy prezentujących światowy poziom.
Libero (J. Popiwczak, P. Zatorski, K. Hawryluk, K. Szymura, M. Czunkiewicz, M. Granieczny). Wydaje się, że wobec problemów zdrowotnych i operacji „Zatiego” z cienia wyjdzie w końcu Popiwczak, który od lat na to zasługuje, ale albo był wiecznie drugim, albo nie jechał na kluczowa imprezę, jeśli były to igrzyska. Nieoczekiwanym odkryciem sezonu jest doświadczony Czunkiewicz, a młody Granieczny ma papiery na wielkie granie.