Taylor Sander

i

Autor: Cyfrasport Taylor Sander

Siatkarz wrócił do gry po... rocznej przerwie. Taylor Sander zadebiutował w Skrze [WIDEO]

2020-08-23 15:54

Odniósł poważną kontuzję, która mogła nawet zakończyć jego karierę. Blisko rok czekał na powrót do poważnego grania. Wreszcie Taylor Sander, przyjmujący reprezentacji USA, mógł się cieszyć z powrotu na parkiet w oficjalnym meczu. Nowy nabytek Skry Bełchatów zagrał w finale turnieju z okazji 90-lecia swojego nowego klubu i zdobył 9 pkt.

Zaksa Kędzierzyn pokonała w finale Skrę 3:0 (25:18, 25:14, 26:28), ale wynik nie ma większego znaczenia, bo do startu ligi jeszcze trzy tygodnie i zespoły na razie są na etapie zgrywania się i budowania formy. Dotyczy to szczególnie Sandera w Skrze, który miał nienormalnie długą przerwę. Uważany za jednego z najlepszych przyjmujących na świecie, liczący 28 lat i mierzący 196 cm siatkarz, po karierze akademickiej w Stanach (mormońska uczelnia Brigham Young) kolejne lata spędził we Włoszech, w Katarze, w Chinach i w Brazylii. Ostatnim klubem, w którym grał była brazylijska Sada Cruzeiro, ale przed poprzednim sezonem podczas gry w kadrze odniósł poważną kontuzję barku wyłączającą go na cały rok. To dlatego nie doszła do skutku jego umowa z Dynamem Moskwa.

Zaksa Kędzierzyn kontra Skra Bełchatów w... Lidze Mistrzów. Znamy składy grup

Sander nie ukrywał radości po debiucie w Polsce: – Zagrałem pierwszy mecz od prawie roku. Fajnie było wrócić na boisko, tym bardziej że mam za sobą dużo ciężkiej pracy, wykonanej, by ponownie grać w siatkówkę. Bardzo się z tego cieszę, tak samo jak z gry w nowej drużynie, w nowym klubie. Czuję się dobrze, ale potrzebuję jeszcze trochę czasu, bo miałem tylko jeden trening z atakiem przed tym meczem. Będę kontynuował pracę, by się wzmacniać i by mój bark wrócił do pełnej sprawności – podkreślił Amerykanin typowany na największa gwiazdę PlusLigi w nadchodzącym sezonie.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze

Materiał sponsorowany