– Zacząłem pracę z tą drużyną po to, by po 45 latach wreszcie wywalczyła medal olimpijski – zapewniał belgijski szkoleniowiec. – Trzy lata temu zapowiedziałem to otwarcie graczom. I mówię o krążku dowolnego koloru, chociaż znacie moje preferencje: za brązem tak nie przepadam – zastrzegł. Kadra siatkarzy wystąpiła w trakcie ceremonii w olimpijskich strojach oficjalnych – zielonych koszulkach z czerwonym paskiem i białych spodniach. – Pierwszy raz od dwudziestu lat założyłem białe spodnie, ale ostatecznie polubiłem je – śmiał się Heynen. Na razie siatkarze są rozluźnieni i swobodnie rozprawiają o olimpijskich planach ale za dwa tygodnie zacznie się już walka o podium.
– Od feralnej porażki w poprzednim ćwierćfinale olimpijskim jest w nas głód sukcesu – przekonuje Bartosz Kurek, atakujący numer jeden zespołu. – Mam nadzieję, że kolejne tygodnie będą dla nas naprawdę bardzo udane. My może nie do końca mówimy otwarcie o medalu, ale mówią o tym nasze wyniki, które poprzedzały igrzyska. To będzie spełnienie marzeń, jeśli uda się ten wynik osiągnąć – dodaje Kurek, dla którego będą to już trzecie igrzyska.
Co się stało z kostką Michała Kubiaka na Memoriale Wagnera? Są nowe informacje
Pięciu siatkarzy pojedzie na olimpijski turniej po raz pierwszy. Jednym z nich jest Kamil Semeniuk, przyjmujący Zaksy Kędzierzyn (pozostali to: Kochanowski, Śliwka, Leon i Kaczmarek). – Wszyscy lecący na igrzyska są podekscytowani, a ja jako debiutant czuję się bardzo dobrze. Na razie nie ma we mnie nerwów, ale przy pierwszym meczu pewnie przyjdą – powiedział „Super Expressowi” Semeniuk dzień przed wtorkowym wylotem do Tokio. – Jest ciekawość jak to wszystko będzie wyglądać. Ubolewamy tylko, że zagramy bez kibiców, bo to nie to samo. Myślę, że organizacyjnie Japonia będzie bardzo dobrze przygotowana na kwestie związane z bezpieczeństwem. Jesteśmy jednym z faworytów do złota w Tokio. Stawiamy sobie jednak za cel zdobycie medalu, jakiegokolwiek byłby koloru – podkreśla Kamil Semeniuk.